0
hiszpan 31 sierpnia 2022 21:57
Image

Image

Image

Przed nami rozpościera się niesamowity krajobraz wulkaniczny i piękne góry. Tu góra Chulluncani, ma ponad 5000m n.p.m.

Image

Image

Wulkan Ollague jest ciągle aktywny

Image

Image

Image

Rośnie tu też pewna endemiczna roślina, zabójczo zielona, która w dotyku przypomina skałę

Image

Image

Image

Image

Mijamy kilka lagun z solnymi jeziorami. Żerują tam niezliczone stada flamingów.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Krajobraz jest księżycowo-marsjański – a to dalej planeta Ziemia

Image

Image

Image

Zatrzymujemy się w osamotnionej stacji meteorologiczno/geologicznej w Chiarkota. Obsługuje ją jedna osoba. To znajomy naszego Luiza więc wpadamy tam na lunch (sami go wieziemy z Uyuni)

Image

Image

Image

Luiz cofając wpadł w jedyny zbiornik na wodę. Na szczęście jest z tworzywa i dało się go naprostować, nie pękł. Inaczej musielibyśmy gospodarza zabrać ze sobą!

Image

Tu też są stada flamingów

Image

Droga zanika, jedziemy już prawie w większości pustkowiem

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Dojeżdżamy do pustyni Siloli i podziwiamy fantastyczne formacje skalne zwane Arbol de Pietra.

Image

Charakterystyczne kamienne „drzewo”

Image

Image

Image

Lam już nie widujemy tylko od czasu to czasu przemykają stada wikunii.

Image

Wikunie prawie zostały wybite dla ich wspaniałego, ciepłego futra. Robi się z nich najdelikatniejsze swetry, bluzy i szale. Ponieważ wikunie są już pod ochroną więc podaż wełny jest niewielka. Ceny wyrobów za to kosmiczne np. sweter potrafi kosztować 2000USD!
Wikunie żyją wysoko w zimniejszym klimacie. Jak je masowo łapano i golono z futra to po prostu umierały z zimna. Na szczęście w porę się opamiętano i mamy je na wolności w Boliwii i Peru!

Image

Image

Dojechaliśmy do jednej z największych atrakcji tej części pustyni – Laguna Colorada. Jest to płytkie jezioro solne z duża zawartością pewnego gatunku kolorowych alg, które w ciągu dnia podpływają na powierzchnię i powodują ten niesamowity głęboki czerwony kolor wody.

Image

Ten kolor utrzymuje się od mniej więcej 9 rano do 17, potem algi opadają na dno i woda robi się znowu niebieska.
To jest widoczek zapierający dech!

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (16)

cart 1 września 2022 23:08 Odpowiedz
Ale widoczki! A ja zamiast w góry pojechałem do La Serena. Szkoda, że nie udało się spotkać na miejscu, trzeba będzie nadrobić w WAW ;)
francuz2 2 września 2022 17:08 Odpowiedz
Fajnie się czyta. Jako narciarz tym bardziej jestem zainteresowany... :D
cart 3 września 2022 23:08 Odpowiedz
Aleś rozrzutny, autobusy do Valparaiso co 15 minut za 5.5k pesos ;)
tropikey 3 września 2022 23:08 Odpowiedz
Kurczę, przy Waszych perypetiach z lotami z SCL, moja przygoda z sejfem w czasie pobytu w Santiago (pod koniec tego odcinka: gnam-se-sam,219,144662?start=60#p1257920) to była czysta igraszka :DCiekawe, czy inni też mieli tam jakieś perturbacje, czy to tylko my takie gapy :DCarmenere w Santiago, to istny balsam. Co ciekawe, w Polsce już mi tak nie smakowało...
cart 5 września 2022 23:08 Odpowiedz
hiszpan napisał: Ale jaja, to był mój hotel! Super widoczki z niego i bardzo przyjemne miejsce za przyzwoite pieniądze :)
kumkwat-kwiat 5 września 2022 23:08 Odpowiedz
hiszpan napisał:Czas zbierać się z powrotem do Santiago, nie chcę już spóźnić się na żaden samolot!Po drodze zajeżdżamy jeszcze do polecanej winnicy Vina Indomita w celu degustacji. Haha... ciekawe jakby się skończyło gdyby degustacja się powiodła. ;)
marek2011 6 września 2022 23:08 Odpowiedz
hiszpan napisał:W końcu chyba wygrywa resztka rozsądku, siadam z laptopem, googluję jakiś najtańszy bilet z La Paz do Limy, bulimy kolejną bezsensowną kasę i wracam z eticketem. Pan uśmiechnięty sprawdza i …. grzecznie zaprowadza nas na checkin po nasze karty pokładowe. Lecimy!Kolejnym razem takie rzeczy się rezerwuje na randomową datę (najlepiej oddaloną o m.in. tydzień - dwa) na xp albo innym amerykańskim OTA i po szczęśliwym boardingu / wlocie do kraju kasuje jednym klikiem: jeśli nastąpi to do 24 h (a w praktyce do końca następnego dnia więc zwykle dłużej) dostaje się full zwrot bez względu na warunki taryfy, cenę itp.
hiszpan 7 września 2022 05:08 Odpowiedz
Masz 100% racji @marek2011, też na to wpadłem jak już przestał nade mną stać facet z Latam przypominając mi, że checkin zamykają za 23 minuty, jak już przeszliśmy koszmarną kolejkę do immigration (pracowały 3 okienka) i jak już dobiegliśmy do bramki na last call do Limy. Jak już sobie siadłem w fotelu Drimka to pomyślałem, że dokładnie tak trzeba było zrobić. Ot nauczka na przyszłość...
tropikey 12 września 2022 23:08 Odpowiedz
A jak po zmroku? Niebo mocno rozgwieżdżone?
hiszpan 12 września 2022 23:08 Odpowiedz
tropikey napisał:A jak po zmroku? Niebo mocno rozgwieżdżone?Będą fotki!
cart 12 września 2022 23:08 Odpowiedz
rewela!!!
igore 13 września 2022 17:08 Odpowiedz
Super! Dla mnie Salar wciąż jest jednym z najciekawszych miejsc, jakie zobaczyłem podczas podróży. Ciekawe, że pierwszą noc spędza się teraz w Uyuni.
olajaw 27 września 2022 12:08 Odpowiedz
Dla niektórych relacji powinien być przycisk "uwielbiam " :D Przepięknie!!
cart 27 września 2022 12:08 Odpowiedz
Dodaję do ulubionych :D
cart 28 września 2022 23:08 Odpowiedz
Rewelacja. Zastanawiałem się nawet czy nie wpaść wypożyczonym samochodem do Laguna Blanca by choć trochę liznąć Boliwii, ale potem przeczytałem, że nie przepuściliby mnie przez granicę. Widoki boliwijskie wydają się jednak lepsze niż okolice SPdA, nawet ze zdjęć z telefonu ;). Koniecznie muszę się tam wybrać w najbliższym czasie.
maxima 28 września 2022 23:08 Odpowiedz
dla mnie trip z SPdA do Uyuni i okolice samego SPdA to najpiękniejsze przyrodnicze miejsce na ziemi - jest wszystko: ciepłe źródła, pustynia, doliny, wulkany, laguny, lamy i wikunie..te kolory oddają właśnie to jak tam jest ;) miło powspominać na zdjęciach :)