(zdjęcie po usunięciu twarzy, bo wszedłem chyba ostatni, a w C było 22/24 pax).
Miejsca do poprzedzającego fotela jest tyle, że nie jestem w stanie go dosięgnąć mimo 183 cm wzrostu. Jest tak oczywiście z uwagi na specyficzny układ foteli i brak wnęki na nogi (często bardzo wąskiej i niewygodnej).
Oczywiście czekały na nas poduszki, koce, kapcie, prześcieradło, którego nie było w Vistara. Przypomniałem sobie właśnie, że czuć tam było nie do końca przyjemny zapach po ułożeniu się spania.
Załapałem się na nową kosmetyczkę. Na pochwałę zasługują naturalne polskie kosmetyki marki phenome i brak plastiku (nie licząc opakowań kremów rzecz jasna). Z kolei może dałoby się coś jeszcze do niej dorzucić?
Chwilę później otrzymaliśmy menu, które oprócz dostępnych dań zawierało też kartę win i napojów. Tutaj znowu pochwała dla LOTu, bowiem zawsze mam problem z wyborem napojów.
Godzinę z hakiem od startu zaczął się serwis. Najpierw przepyszna przystawka - wędzona kaczka i prosciutto oraz sałatka.
Pozniej danie główne - wybrałem rybę z sosem szafranowym, ryżem i pomidorowym ratatouille. Dałem się przekonać obsłudze do polskiego białego wina, które rzeczywiście jest świetne.
Deser z kolei tak szybko zjadłem, że nie zdążyłem nawet zrobić zdjęcia [emoji23] Byłem już tak śpiący, że jak najszybciej posłałem łóżko i zasnąłem.
Przebudziłem się jakieś 2,5h przed lądowaniem. Niedługo potem otrzymaliśmy śniadanie - frittata z brokułami i serem cheddar (coś jak omlet), owocami i jogurtem brzoskwiniowym. Wyglądało i smakowało przepysznie. Do picia kawa i herbata.
Bez dwóch zdań na tym wyjeździe wygrał LOT. Wydaje mi się, że gdybym leciał w premium economy, to serwis też by wygrał nawet z C Vistary (siedzenie rzecz jasna już nie).
Mam jednak jedno ale. Nie wiem kto wybrał ten system rozrywki w 787. W starszych 787-8 nie było z tym najlepiej, ale tutaj jest DRAMAT!!! W moim rzędzie każdy miał problemy z tym dziwnym pilotem dotykowym, który po prostu co chwilę się wieszał, był mega nieintuicyjny i po prostu nie współgrał z ekranem głównym. W naszym rzędzie wszyscy którzy tego używali mieli problemy (4 osoby, pozostałe 2 spały cały lot). Jedna osoba przesiadła się z tego powodu.
Ten pilot działał jak wersja deweloperska, a nie gotowy produkt. Jak coś takiego mogło przejść testy i być wypuszczone na rynek? Aż mi szkoda Obsługi pokładowej, która robiła dobrą robotę, ale co chwilę musiała bezradnie rozkładać ręce w sprawie wspomnianego pilota. Jedyną radą było używanie ekranu głównego, który był oddalony o jakieś 1,5 metra od nas, czyli przy znaku zapiąć pasy system był bezużyteczny.
Pomijając ciągłe zawiechy, to po prostu ktoś od User Interface powinien być wyrzucony na zbity pysk. Otwieram mapę i zanim ta się wyświetli to muszę wykonać kilka niepotrzebnych kliknięć. Pytam dlaczego, skoro powinny się wyświetlić po jednym kliki jak w innych systemach. Powrót z tego ekranu też nie należy do łatwych. Tutaj również potrzeba kilku kliknięć i to nieintuicyjnych, a dojście do znaku x tym pilotem zajmuje wieczność (potem jeszcze tylko dwa razy trzeba potwierdzić, że na pewno chce się wyjść [emoji23]). Nie wiem kto wybierał ten system w LOT, ale mam nadzieję, że już dawno zmienił pracę i kolejne samoloty nie będą miały takich problemów.
Przepraszam za mój długi wywód, po prostu pracowałem kiedyś przy UI na telefonach i dekoderach telewizji cyfrowej i takie jest moje zboczenie zawodowe [emoji28]
Na koniec kultowa śliwka w czekoladzie.
Samolot niestety zaparkował obok terminala w związku z czym do terminala zostaliśmy przewiezieni autobusami. Klasa biznes miała do dyspozycji 2 lub 3 małe busy (jedna osoba HON Circle prywatną limuzynę).
Podsumowując część lotniczą, LOT zdecydowanie wygrał zawody. Były małe potknięcia, ale młodsza cześć załogi robiła co mogła i mocno podniosła poprzeczkę innym przewoźnikom. Gdyby tylko nie ten wieszający się pilot i drobne problemy z podłączaniem słuchawek, to można ze spokojem patrzeć w przyszłość i być dumnym z narodowego przewoźnika.
ajaja Darek "nie kop lezacego"
:( zaluje, ze nie moglem z Toba leciec, swietna trasa i towarzystwo 18/09 termin habilitacji mojej "Najlepszej z Żon", Corka juz przeprowadzona na studenckie mieszkanie..... cholera to wszystko co mnie trzymalo....... jednak bym zdarzyltrzymam kciuki
:) i do spotkania gdzies na trasie
Ja też z pewnych względów od jakiegoś czasu ograniczam swoje podróże czasowo i wydawało mi się, że moje 3 i pół dnia w Rio lub 2 dni w KSA są już ekstremalnie krótkie, a tu 6 dnia na RTW... Nieźle.I rzeczywiście skądś to znam, że samotne wyjazdy to często dopiero początek wydatków, bo druga połówka w ramach "rekompensaty" funduje pomysły typu remont itd.
To niezrozumienie między odwołanym a opóźnionym lotem ciągle wraca, może trzeba na górze napisać, że odszkodowanie należy się za odwołany lot, i także jeśli jest nieodwołalny ale opóźniony powyżej 3h, są to dwa zdarzenia niezależne od siebie pomijając siły wyższe itdProszę o przeniesienie do odpowiedniego działu
Dyskusję odnośnie odwołanego lotu kontynuujmy tutaj:viewtopic.php?t=2646Tymczasem siedzę już w Embraerze E175 i kończę relację z ostatniego i chyba najbardziej wyczekiwanego lotu na trasie YYZ-WAW w C [emoji846]
Ciekawa relacja!Darek M. napisał:Podsumowując część lotniczą, LOT zdecydowanie wygrał zawody. Były małe potknięcia, ale młodsza cześć załogi robiła co mogła i mocno podniosła poprzeczkę innym przewoźnikom. Gdyby tylko nie ten wieszający się pilot i drobne problemy z podłączaniem słuchawek, to można ze spokojem patrzeć w przyszłość i być dumnym z narodowego przewoźnika.Fajnie, że LO ma niezły produkt ale nigdy nie zrozumiem, że w przypadku LO tak często mówi się o dumie lub używa wielkich określeń. To przecież tylko firma transportowa.Jakoś nikt nie chce być dumny z Entera, wszelakich PKSów, Szwagropola czy Kolei Dolnośląskich.
To dlatego, że LOT jest naszą wizytówką narodową na świat i często dla obcokrajowców pierwszym kontaktem z naszym krajem. Nie umniejszamy dumy z Entera czy Szwagropolów ale one raczej działają tylko na Polaków.
Zauważ, że jakby nie LO, to oferta kierunków z Okęcia nie byłaby tak rozbudowana jak jest. Za to mielibyśmy po 10 lotów do FRA, MUC, trochę mniej do VIE, skąd byśmy latali dalej. Moim zdaniem dobrze, że mamy jeszcze narodowego przewoźnika. Jednak to oczywiście nie miejsce na dyskusje na ten temat [emoji6]
@konkwisotr albo nie masz żony i dzieci albo troll ;p Wiadomo, że żona i dzieci to (wybierz jedno lub wiele): za gorąco, za zimno, za daleko, zamachy, denga, za dużo przesiadek, inna flora bakteryjna etc. Czasem trzeba zrobić coś po swojemu
:)
@oskiboskiTak o tym myślałem. W cenie chyba były jeszcze 3 maszyny. Skoro się im spina budżetowo to dla mnie mogą kupować kolejne.@Darek M.Ja bardzo kibicuje LOTowi, bo chciałbym mieć dobrego przewoźnika i dużą siatkę połączeń blisko domu. Jedynie dziwią mnie wszystkie górnolotne określenia tej firmy. Wszelkie "srebra narodowe", bycia dumnym itp.
Jakbyś przeczytał całą relację to byś wiedział dlaczego sam leciałem. Córka jest zbyt mała na takie podróże, a syn chodzi do szkoły. Widać, że nie masz dzieci skoro takie rzeczy piszesz. Kiedy to jest możliwe to latamy razem. Tak szalona wyprawa w 6 dni nie byłaby możliwa z niespełna rocznym dzieckiem. Z rodziną mam już zaplanowanych 5 wyjazdów samolotem i 3 samochodem.
Bardzo fajne,intensywne 6 dni. Trochę zazdroszczę:). A samodzielny wyjazd rozumiem. Od 6 lat wszystkie wyjazdy dalsze mam z rodziną i nie wyobrażam sobie z nimi zrobić w 6 dni RTW (jedno RTW mieliśmy, ale w 2.5tygodnia). Myślę,że powrót byłby już bez nich albo z inną żoną
:)
365/365 w takim scenariuszu moze wygladac blado / poza tymi ktorzy nie sa samotni tylko sami
;) /ale 6/365 w RTW to marzenie wielu zaobraczkowanych
:DPoszla "R" do konkursu
:)
LO odpowiedział na moją reklamację i przyznał mi 250 EUR odszkodowania. Także możemy podsumować moje RTW. Kosztowało mnie ok. 2000 zł i uciułane mile M&M minus zwrot 15k mil jakie otrzymałem za wylatane loty.Dziękuję wszystkim za otrzymane like'i i obecność
:) Może za miesiąc popełnię kolejną relację z wyjazdu w Himalaje.
Hej,Loty z Mumbaju do Toronto z promocji Air Canada opisywanej na forum. Doloty wziąłem z braku czasu na dłuższy wyjazd wziąłem za mile M&M. Resztę organizowałem ad hoc na wyjeździe [emoji28] Gorący okres przed wyjazdem nie pozwolił mi dobrze zaplanować
(zdjęcie po usunięciu twarzy, bo wszedłem chyba ostatni, a w C było 22/24 pax).
Miejsca do poprzedzającego fotela jest tyle, że nie jestem w stanie go dosięgnąć mimo 183 cm wzrostu. Jest tak oczywiście z uwagi na specyficzny układ foteli i brak wnęki na nogi (często bardzo wąskiej i niewygodnej).
Oczywiście czekały na nas poduszki, koce, kapcie, prześcieradło, którego nie było w Vistara. Przypomniałem sobie właśnie, że czuć tam było nie do końca przyjemny zapach po ułożeniu się spania.
Załapałem się na nową kosmetyczkę. Na pochwałę zasługują naturalne polskie kosmetyki marki phenome i brak plastiku (nie licząc opakowań kremów rzecz jasna). Z kolei może dałoby się coś jeszcze do niej dorzucić?
Chwilę później otrzymaliśmy menu, które oprócz dostępnych dań zawierało też kartę win i napojów. Tutaj znowu pochwała dla LOTu, bowiem zawsze mam problem z wyborem napojów.
Godzinę z hakiem od startu zaczął się serwis. Najpierw przepyszna przystawka - wędzona kaczka i prosciutto oraz sałatka.
Pozniej danie główne - wybrałem rybę z sosem szafranowym, ryżem i pomidorowym ratatouille. Dałem się przekonać obsłudze do polskiego białego wina, które rzeczywiście jest świetne.
Deser z kolei tak szybko zjadłem, że nie zdążyłem nawet zrobić zdjęcia [emoji23] Byłem już tak śpiący, że jak najszybciej posłałem łóżko i zasnąłem.
Przebudziłem się jakieś 2,5h przed lądowaniem. Niedługo potem otrzymaliśmy śniadanie - frittata z brokułami i serem cheddar (coś jak omlet), owocami i jogurtem brzoskwiniowym. Wyglądało i smakowało przepysznie. Do picia kawa i herbata.
Bez dwóch zdań na tym wyjeździe wygrał LOT. Wydaje mi się, że gdybym leciał w premium economy, to serwis też by wygrał nawet z C Vistary (siedzenie rzecz jasna już nie).
Mam jednak jedno ale. Nie wiem kto wybrał ten system rozrywki w 787. W starszych 787-8 nie było z tym najlepiej, ale tutaj jest DRAMAT!!! W moim rzędzie każdy miał problemy z tym dziwnym pilotem dotykowym, który po prostu co chwilę się wieszał, był mega nieintuicyjny i po prostu nie współgrał z ekranem głównym. W naszym rzędzie wszyscy którzy tego używali mieli problemy (4 osoby, pozostałe 2 spały cały lot). Jedna osoba przesiadła się z tego powodu.
Ten pilot działał jak wersja deweloperska, a nie gotowy produkt. Jak coś takiego mogło przejść testy i być wypuszczone na rynek? Aż mi szkoda Obsługi pokładowej, która robiła dobrą robotę, ale co chwilę musiała bezradnie rozkładać ręce w sprawie wspomnianego pilota. Jedyną radą było używanie ekranu głównego, który był oddalony o jakieś 1,5 metra od nas, czyli przy znaku zapiąć pasy system był bezużyteczny.
Pomijając ciągłe zawiechy, to po prostu ktoś od User Interface powinien być wyrzucony na zbity pysk. Otwieram mapę i zanim ta się wyświetli to muszę wykonać kilka niepotrzebnych kliknięć. Pytam dlaczego, skoro powinny się wyświetlić po jednym kliki jak w innych systemach. Powrót z tego ekranu też nie należy do łatwych. Tutaj również potrzeba kilku kliknięć i to nieintuicyjnych, a dojście do znaku x tym pilotem zajmuje wieczność (potem jeszcze tylko dwa razy trzeba potwierdzić, że na pewno chce się wyjść [emoji23]). Nie wiem kto wybierał ten system w LOT, ale mam nadzieję, że już dawno zmienił pracę i kolejne samoloty nie będą miały takich problemów.
Przepraszam za mój długi wywód, po prostu pracowałem kiedyś przy UI na telefonach i dekoderach telewizji cyfrowej i takie jest moje zboczenie zawodowe [emoji28]
Na koniec kultowa śliwka w czekoladzie.
Samolot niestety zaparkował obok terminala w związku z czym do terminala zostaliśmy przewiezieni autobusami. Klasa biznes miała do dyspozycji 2 lub 3 małe busy (jedna osoba HON Circle prywatną limuzynę).
Podsumowując część lotniczą, LOT zdecydowanie wygrał zawody. Były małe potknięcia, ale młodsza cześć załogi robiła co mogła i mocno podniosła poprzeczkę innym przewoźnikom. Gdyby tylko nie ten wieszający się pilot i drobne problemy z podłączaniem słuchawek, to można ze spokojem patrzeć w przyszłość i być dumnym z narodowego przewoźnika.