0
BabuK 13 sierpnia 2023 09:13
Image Image

Z reporterskiej powinności dodam, że w Singapurczyku odstęp między siedzeniami w ekonomiku na szerokich kadłubach wynosi 72÷73 cm, czyli zupełnie przyzwoicie. Corpus delicti poniżej:
Image Image

W Delhi mieliśmy zarezerowany nocleg w tzw Aerocity (bo pozostałe hotele w pobliżu lotniska to w większości jedno wielkie oszustwo). Do Aerocity chciał nas podwieźć jakiś taxi-naciągacz za 3000 Rupi, skończyło się na prepaid taxi za 400, za to następnego dnia rankiem wzięliśmy Ubera na lotnisko, co kosztowało ok 100 Rupii (trzeba sobie w apce zmienić sposób płatności na gotówkę i... mieć w miarę zgodne pieniądze, bo kierowcy rżną głupa, że nie mają wydać i w związku z tym probują wyciągnąć większą kasę)

Ale o powrocie LOTem będzie w kolejnym odcinku
Stay tuned2 etap powrotu - Delhi-Warszawa
W Aerocity koło lotniska w New Delhi mieszkaliśmy w hotelu Ibis - to była najtańsza opcja spośród cywilizowanych hoteli (co ciekawe obserwowaliśmy ceny w miarę na bieżąco i zarezerwowaliśmy dzień przed przyjazdem, gdy nieco spadła). Rankiem, tak jak już pisałem zamówiliśmy Ubera (najtańszego nie było, ale wersja "XL" była już dostępna za około 100 Rs) i pojechaliśmy na lotnisko. Przed wejściem do terminala ścisk, harmider i sprawdzanie biletów (bez biletu nie wejdzie się do terminala). Za to na check-in miła niespodzianka - obsługująca nas pani zapytała czy zgodzimy się na upgrade z premium economy do biznesklasy. No jakże mielibyśmy się nie zgodzić, w dodatku od razu poinformowała nas, że możemy skorzystać z saloniku Air India. Bagaż, mimo odrębnej rezerwacji DEL-WAW i WAW-KTW udało się nadać od razu do Katowic, co więcej maty zakupione od lokalnej tkaczki na Siargao też lecą, ale jako osobna sztuka bagażu oversized.
Yupii :)

Jako, że już na check-in dostaliśmy upgrade (pewnie był spory overobooking, albo mieliśmy wysoką pozycję w rankingu pasażerów do op-up, bo zazwyczaj takie rzeczy dzieją się dopiero na gejcie), wiec odwiedziliśmy zarówno salon Air India (nic specjalnego, jedynie pani nas rejestrująca wyglądała bardzo ładnie, w dodatku była bardzo uprzejma)...

uwaga: jestem w trakcie edycji posta, fotki i opisy dodaję sukcesywnie
Image

... a także poszliśmy do salonu Encalm w ramach Priority Pass (tutaj wiekszy wybór jedzenia i mają mój ulubiony rum) :)

Pan z obsługi (alko jest nalewane do kieliszków/szklanek przez obsługę) był wyraźnie zadowolony z naszego zainteresowania rumem Old Monk, aż podszedł do nas na krótką pogawędkę i w celu wspólnego zdjęcia
Image

Image


ups- dlaczego zdjęcia zaczęły się obracać?? Ktoś może pomóc? Fotki wklejam bezpośrednio z telefonu za pomocą tapatalka.

Po zajęciu miejsc w samolocie załoga serwuje welcome drink (woda, soki i Champagne) oraz malutką przekąskę

Jest też raczej niskich lotów torebka amenity kit - jak na biznesklasę słaba, nadaje się w najlepszym razie do premium economy, są dostępne kapcie, no i jest duuużo miejsca na nogi. Niektórzy nie lubią układu siedzeń w LOTowskich Dreamlinerach, ale trzeba przyznać, że miejsca jest sporo, zarówno na długość jak i szerokość
Image Image

A po osiągnięciu wysokości przelotowej zaczyna się serwis. Jako aperitiff degustujemy białe wina.

Image

Znów obrazki, ktore powinny być w pionie automatycznie się obracają :(

Image Image

Fajnie, że wracamy w tak wygodny sposób, można z przyjemnością wypić wino :) Choć ja wolałbym zostać na Filipinach, bowiem w Polsce znów dopadną mnie stresy i problemy od których starałem się uciec w czasie tej eskapady

Następnie pora na przystawkę - ja poprosiłem o wersję indyjską, czyli pikantną soczewicę, Piotrek o zupę.
A tak na marginesie - sztućce są wreszcie poprawnie zapakowane, tzn zarówno haft jak i logo są w stronę klienta - ileś razy na to zwracałem uwagę w swoich relacjach, widać wreszcie ktoś w LOT się tym przejął :)
Image
Image

Drugie danie. Woow, moje było rewelacyjne!!!. Jagnięcina z kostką - chyba najlepszy posiłek jaki do tej pory jadłem w samolocie. Po prostu pycha, smak i sposób upieczenia mięsa nie do opisania. LOT zdecydowanie zasługuje na pochwałę, tym bardziej, że gdy wracałem zimą z BOM (co prawda w Y+) jedzenie było bardzo słabej jakości, niesmaczne, w zasadzie niejadalne. A teraz, na powrocie z Delhi było więcej niż super :)
Image

Pora na sery i desery. Są nawet lody z konfiturą z czarnej porzeczki Image

Image

Image

Pora nieco się przespać, ale nie za długo, bowiem czas lotu wynosił tylko około 7 godzin
Image

Po drzemce, ku mojemu zaskoczeniu serwowany był drugi obfity posiłek, również na ciepło.
Image

Przed lądowaniem wypijamy jeszcze po kieliszku szampana - czego nie wyniesiemy (w sobie) załoga będzie musiała przed lądowaniem wylać do zlewu. Więc lepiej wypić taki zacny trunek, niż by miał się zmarnować (niestety znów obrócona fotka :( )
Image

No to koniec tej krótkiej podróży i raportu. Czas mieliśmy wypełniony po brzegi, harmonogram i plan bardzo napięty, ale cieszę się, że udawało mi się w miarę na bieżąco pisać ten raport. Jedynie po powrocie do kraju pojawiło się opóźnienie w relacjonowaniu przelotu do Polski, ale to z powodu moich perturbacji zdrowotnych i przerwy w pojawianiu się na forum czy w internecie.
Podsumowując okazało się, że trasa na Filipiny biegnąca przez Indie może być bardzo interesującą alternatywą dla innych połączeń, zwłaszcza gdy uda się upolować jakąś promocję LOTu, bowiem z Delhi za bardzo rozsądne pieniądze można polecieć dalej na bilecie Singapurczyka
Darek M. napisał:
Właśnie cały czas mnie nurtuje kwestia wylewania otwartych butelek. Z czego to wynika? Przecież spokojnie te trunki maja swoją przydatność na dłużej po otwarciu.
To muszą być jakieś kwestie celno-podatkowe bo na lotniskach "tam" nie trzeba wylewać pysznych trunków. Nie wiem jak jest w USA, ale na pewno w Azji nie ma takiego obowiązku, w przeciwieństwie do przylotów z longhauli do WAW.
O ile w przypadku Champagne można to zrozumieć, bo przez kilka godzin zanim samolot znów poleci szampan by się wygazował, to pozostałe alkohole się nie psują
kumkwat_kwiat napisał:
Plus za polskie wino w karcie.
W dodatku wyśmienicie smakowało :)Wino pite z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach, zwłaszcza gdy jest tak wybitne jak Cuvee.
Wiec staraliśmy się, żeby nic nie trzeba było wylewać do zlewu przed lądowaniem w Warszawie ;)

Dziękuję wszystkim za uwagę, jeśli raport, mimo mankamentów i dyskusyjnych fragmentów się Wam podobał to postaram się kolejne też zamieszczać, ale najpierw muszę uporządkować swoje sprawy zdrowotne i zawodowe
tropikey napisał:

Nie jest wykluczone, że to jednak jakiś centralny stylista. Spójrz, jak estetycznie ułożył kompozycję z nowych naczyń wprowadzanych do użytku na pokładzie:

Image

Mi to przypomina raczej pieprznięcie garów na zaplecze do mycia.

Niestety w LOT o produkcie na pokładzie decydują osoby, które mało latały innymi liniami, mało widzialy i mało doświadczyły. Załogi pokładowe w większości są super, zwłaszcza z przodu samolotu, ale indolencji biura (kosmetyczka i inne sprawy, o których wielokrotnie w necie pisałem) nie są w stanie zniwelować.
Co nie zmienia faktu, że teraz powrót z Indii był bardzo udany, w przeciwieństwie do powrotu (w Y+) na początku 2023

Dodaj Komentarz

Komentarze (37)

pitterek 13 sierpnia 2023 17:08 Odpowiedz
A ja jadę na lotnisko. LO3886
flus 14 sierpnia 2023 17:08 Odpowiedz
BabuK napisał:Okazało się, że to cydr, a alkoholu ponoć przewozić nie wolno. Panowie byli bardzo sympatyczni, pozwolili wypić na miejscu... :)Kol. dr hab. to widze, ze nie pierwszy raz wynosi rozny alkohol z salonikow... I jeszcze chetnie sie tym chwali uwieczniajac na zdjeciach w swoich relacjach. Az szkoda to komentowac...
flus 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Kol. @abelincolnJeszcze zrozumialbym zeby cos takiego zrobil jakis student, ktory wlasnie niedawno wylatal FTLa na durnolotach do IEG.Ale jesli cos takiego robi osoba publiczna majaca wysokie wyksztalcenie, poparte stopniem naukowym, o uznanej pozycji w branzy, z wieloma publikacjami, mozna by nawet rzec, elita narodu, to jednak troche razi... Po prostu pewnym osobom nie wypada sie tak zachowywac, a tu jednak panu doktorowi hab. sloma z butow troche wychodzi...
ciachu25 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Jaki kraj, taki doktor;)
abelincoln 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Chyba rozbijamy komuś relację... Anyhow,Kol. @flus - aczkolwiek ta forma bardziej pasuje do czasów pre-usenetowych - wydaje mi się, że masz troszkę archiczne wyobrażenie "elity" narodu. Deprecjacja tego pojęcia i wszelakich tytułów naukowych czy wykształcenia nie jest kwestią ostatnich kilku lat. Chociaż, z drugiej strony - może to powrót do korzeni, w końcu większość z nas ma pochodzenie chłopskie (polecam "Prześnioną rewolucję" Ledera)...(a, ta odpowiedź to uwaga natury ogólnej, w żaden sposób nie odnosząca się do autora relacji)
babuk 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Panowie, jedni piją na potęgę w salonikach, albo opróżniają flaszki zakupione na bezcłówkach, a jak ktoś sobie kupi albo zamiast wypić na miejscu weźmie na drogę to jest wyzywany od elity narodu.Chyba trochę przesadzacie z tym potepieniem, ale ukamienowanie przyjmuję
pecel87 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
^^^ To kupi czy wyniesie z saloniku jak chytra baba z Radomia? Komisja śledcza chlej4free musi mieć materiał dowodowy.
pabien 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Jak mi wczoraj uswiadomiono cydr to polskie prosecco, a wczoraj był światowy dzień prosecco.Autor promuje zatem Polskę, w tej sytuacji pretensje są nie na miejscu.Na dodatek rosyjska propaganda twierdzi, że od kiedy nie kupują naszych jabłek mamy gigantyczne problemy z ich nadpodażą, a tu widać, że sobie radzimy i dzoelnie przerabiamy je na prosecco
klapio 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Proponuje zakończyć już temat nieszczęsnej butelki cydru i dać koledze prowadzić relacje dalej ;)@BabuK zawszę lubiłem czytać Twoje relacje na konkurencyjnym forum, fajnie że tu też coś piszesz :D
pitterek 15 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
A mnie sprawdzali sery. Znaczy nie nogi, ale sery żółte. Które zarzekałem się, że zjem jak mi każą coś wyrzucić. Żeby się nie zmarnowało jak to prosecco ;)Salonik na Domestic w Cebu jest i tyle wystarczy powiedzieć, bo nic w nim nie ma wartego uwagi.
darek-m 15 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
@pitterek a jak przebiegała Twoja podróż? Skąd nagle Cebu?
pitterek 16 sierpnia 2023 17:08 Odpowiedz
Darek M. napisał:@pitterek a jak przebiegała Twoja podróż? Skąd nagle Cebu?Niedziela LO3886 Katowice-Warszawa, w poniedziałek LO71 Warszawa Delhi. Też w klasie premium, więc było całkiem przyjemnie. W Delhi trafiłem na święto narodowe, więc w saloniku alkoholu nie było. Za to dostaliśmy ciasteczka na dzień niepodległości od Singapore, na wejściu do 787-10. Lot do Cebu był strasznie turbulentny, więc będę wspomniał niemiło ;) (strasznie nie cierpię turbulencji poprzecznych). No a w Cebu bałem się pójść spać, żebym nie zaspał na samolot... Bez większych problemów wracam powoli do żywych ;)
tropikey 18 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
@BabuK: Co do tego fragmentu: "W sumie niby teraz gdy przestaję pracować tam gdzie dotychczas pracowalem byłaby okazja go zmaterializować, ale pogadałem z Australijczykiem, który jest właścicielem obiektu w którym mieszkamy. Metr kwadratowy gruntu w bocznej ulicy w General Luna na Siargao to koszt około 300 USD, a przy głównej kilka razy więcej. No to chyba jednak się nie uda...",naszła mnie myśl, że może ten Australijczyk wcisnął Ci kit o wysokiej cenie ziemi, by odstraszyć potencjalną konkurencję ;) ? Nie rezygnuj zatem po tej jednej rozmowie.
babuk 18 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
tropikey napisał:@BabuK: Co do tego fragmentu: "W sumie niby teraz gdy przestaję pracować tam gdzie dotychczas pracowalem byłaby okazja go zmaterializować, ale pogadałem z Australijczykiem, który jest właścicielem obiektu w którym mieszkamy. Metr kwadratowy gruntu w bocznej ulicy w General Luna na Siargao to koszt około 300 USD, a przy głównej kilka razy więcej. No to chyba jednak się nie uda...",naszła mnie myśl, że może ten Australijczyk wcisnął Ci kit o wysokiej cenie ziemi, by odstraszyć potencjalną konkurencję ;) ? Nie rezygnuj zatem po tej jednej rozmowie.Niestety to prawda, ziemi jest dużo, ale w turystycznych miejscach jest bardzo droga. No ale biznes też niezły ponoć. O cenach ziemi słyszałem z kilku źródeł, więc to musi być prawda.Choć na prowincji, z dala od turystycznych szlaków jest tanio. Jeszcze na Bohol zasięgnę jezyka.Akurat jedziemy na lotnisko, za poltorej godziny rejs IAO-CEB
pitterek 20 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Z tym sray to tak nie do końca nie jest prawda :v ale to na pewno wszystko zostanie opisane :D
tropikey 20 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Nie chciałem zaśmiecać relacji, więc ten ważki problem pozwoliłem już sobie poruszyć gdzieś indziej ;)viewtopic.php?f=18&t=3895&p=1637214#p1637214
kothson 20 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Teraz rozumiem skąd pomysł na cydr..Quote:Cydr – jak wpływa na zdrowie?Picie cydru we właściwych, umiarkowanych dawkach może mieć korzystny wpływ na zdrowie. Najważniejsze właściwości cydru związane są przede wszystkim z obecnością w nim przeciwutleniaczy:wzmaga wydzielanie soków trawiennych i korzystnie wpływa na trawienie;
ofer 31 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
BabuK napisał:Na pokładach SQ jest dostepne wifi z internetem darmowym np dla członków ich programu lojalnościowego, ale mnie, mimo że jestem zapisany system uparcie odmawiał dostępu.Pisałem o tym w wątku o SQ.Wychodzi na to, że jednak musi być przypięty Kris do biletu aby był net za frytkę w SQ.Jak dopisałeś M&M, to netu niestety nie będzie.
darek-m 2 września 2023 17:08 Odpowiedz
Właśnie cały czas mnie nurtuje kwestia wylewania otwartych butelek. Z czego to wynika? Przecież spokojnie te trunki maja swoją przydatność na dłużej po otwarciu.
babuk 2 września 2023 17:08 Odpowiedz
Darek M. napisał:Właśnie cały czas mnie nurtuje kwestia wylewania otwartych butelek. Z czego to wynika? Przecież spokojnie te trunki maja swoją przydatność na dłużej po otwarciu.To muszą być jakieś kwestie celno-podatkowe bo na lotniskach "tam" nie trzeba wylewać pysznych trunków. Nie wiem jak jest w USA, ale na pewno w Azji nie ma takiego obowiązku, w przeciwieństwie do przylotów z longhauli do WAW.O ile w przypadku Champagne można to zrozumieć, bo przez kilka godzin zanim samolot znów poleci szampan by się wygazował, to ppzostałe alkohole się nie psują
kothson 2 września 2023 17:08 Odpowiedz
Leciałem DXB-WAW by LO. Wyjątkowo miła stewka wcisnęła mi parę piw w puszce. Nie mogłem ich wypić, bo z lotniska jechałem samochodem. Po przylocie kasacja całości.
kumkwat-kwiat 2 września 2023 23:08 Odpowiedz
Plus za polskie wino w karcie.
babuk 2 września 2023 23:08 Odpowiedz
kumkwat_kwiat napisał:Plus za polskie wino w karcie.W dodatku wyśmienicie smakowało :)
oskiboski 3 września 2023 17:09 Odpowiedz
Cuvee jest wybitnym polskim winem. Ciekawe kiedy się skończy bo w oficjalnym sklepie winnicy już wyprzedane (A kupuję na kartony) podmianka na Seyval Blanc od nich byłaby też petardą chociaż coraz więcej dobrych win na pokładzie w LO. Widoczny tu na zdjęciu Marlborough Sun Sauvignon Blanc jest cudowny.
babuk 3 września 2023 23:10 Odpowiedz
Wino pite z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach, zwłaszcza gdy jest tak wybitne jak Cuvee.Wiec staraliśmy się, żeby nic nie trzeba było wylewać do zlewu przed lądowaniem w Warszawie ;)Dziękuję wszystkim za uwagę, jeśli raport, mimo mankamentów i dyskusyjnych fragmentów się Wam podobał to postaram się kolejne też zamieszczać, ale najpierw muszę uporządkować swoje sprawy zdrowotne i zawodowe
marek2011 3 września 2023 23:10 Odpowiedz
Co do LO to dwie uwagi: 1) niestety szumna wymiana kosmetyczki na nową okazała się zamianą badziewia na badziewie - nie wiem dlaczego LO tak usilnie od lat obstaje przy wręczaniu paxom w C takiego dziadostwa; 2) cały czas mimo wszystko mocno kuleje prezentacja niektórych dań, zwłaszcza głównych - nawet jeśli bardzo smaczne, to po prostu źle wygląda to na talerzu - nader często (to uwaga nie tylko na bazie tej relacji, tylko szerszych, także moich własnych doświadczeń) przypomina to wizualnie potrawy podawane w jakimś podrzędnej klasy barze w Ustce, a nie w C. Podejrzewam, że problem tkwi w słabym przeszkoleniu załóg w tym aspekcie / nieprzygotowaniu stosownych wzorników - bo te dania są nakładane generalnie w samolocie, no i właśnie... zbytnio zależą od wyczucia kulinarnej estetyki konkretnej osoby...
tropikey 3 września 2023 23:10 Odpowiedz
marek2011 napisał:cały czas mimo wszystko mocno kuleje prezentacja niektórych dań, zwłaszcza głównych - nawet jeśli bardzo smaczne, to po prostu źle wygląda to na talerzu [...] te dania są nakładane generalnie w samolocie, no i właśnie... zbytnio zależą od wyczucia kulinarnej estetyki konkretnej osoby...Nie jest wykluczone, że to jednak jakiś centralny stylista. Spójrz, jak estetycznie ułożył kompozycję z nowych naczyń wprowadzanych do użytku na pokładzie: Mi to przypomina raczej pieprznięcie garów na zaplecze do mycia.
pabien 3 września 2023 23:10 Odpowiedz
DEL
kostek966 3 września 2023 23:10 Odpowiedz
Najlepsze są te artystyczne kleksy z boku talerza :lol:
nea86 4 września 2023 17:08 Odpowiedz
a czy to nie jest tak że obcokrajowcy nie moga kupowac nieruchomości na Filipinach? no chyba, że się ma żonę Filipinkę, to juz inna sprawa;)BabuK napisał:tropikey napisał:@BabuK: Co do tego fragmentu: "W sumie niby teraz gdy przestaję pracować tam gdzie dotychczas pracowalem byłaby okazja go zmaterializować, ale pogadałem z Australijczykiem, który jest właścicielem obiektu w którym mieszkamy. Metr kwadratowy gruntu w bocznej ulicy w General Luna na Siargao to koszt około 300 USD, a przy głównej kilka razy więcej. No to chyba jednak się nie uda...",naszła mnie myśl, że może ten Australijczyk wcisnął Ci kit o wysokiej cenie ziemi, by odstraszyć potencjalną konkurencję ;) ? Nie rezygnuj zatem po tej jednej rozmowie.Niestety to prawda, ziemi jest dużo, ale w turystycznych miejscach jest bardzo droga. No ale biznes też niezły ponoć. O cenach ziemi słyszałem z kilku źródeł, więc to musi być prawda.Choć na prowincji, z dala od turystycznych szlaków jest tanio. Jeszcze na Bohol zasięgnę jezyka.Akurat jedziemy na lotnisko, za poltorej godziny rejs IAO-CEB
pitterek 4 września 2023 17:08 Odpowiedz
Tak jest trzeba się ożenić. Moja filipińska wyprawa będzie miała dłuższą historię. Właśnie zostałem przyjęty na oddział ortopedii. Druty Kirchnera z wyciągiem Suzuki lub tytanowa śruba, okaże się przy zabiegu. Zdjęć nie będę wklejał, jeszcze ktoś okaże się być wrażliwy [emoji14]Co mogę dodać to relacji, to chyba tylko to, że jakiś miły młodzieniec chciał mnie okraść w okolicach Carbon Market. Odpial mi kieszeń plecaka, ale tam był tylko paszport (na szczęście nie był nim zainteresowany) i potem wsadził mi rękę do kieszeni spodni, za którą złapałem. No i zrobiło się ostro, gdybym wiedział, że już grzebał po plecaku to bym przydzwonił (a to się okazało potem przy wejściu do sklepu i kontroli plecaka, pani zwróciła uwagę, że zaraz zgubię paszport). A tak zrobiłem chłopcu wykład, że jak jest głodny to kradzież nie jest rozwiązaniem. Było bardzo miło i przyjemnie, trochę krótko, ale na pierwszy raz na Filipinach całkiem ok.
babuk 4 września 2023 23:08 Odpowiedz
Odnośnie kupna ziemi na Filipnach, to chyba nie tylko żona jest rozwiązaniem problemu braku zgód na sprzedaż ziemi obcokrajowcom. Ponoć można mieć też firmę, w której Filipińczycy mają większość udziałów, ale nie sprawdzałem tego, bo Filipinka jest jednak lepszą opcją. Chyba, że 2 w 1, czyli firma z Filipinką ;)
nea86 5 września 2023 17:09 Odpowiedz
Zatem Panowie macie łatwiej;)BabuK napisał:Odnośnie kupna ziemi na Filipnach, to chyba nie tylko żona jest rozwiązaniem problemu braku zgód na sprzedaż ziemi obcokrajowcom. Ponoć można mieć też firmę, w której Filipińczycy mają większość udziałów, ale nie sprawdzałem tego, bo Filipinka jest jednak lepszą opcją. Chyba, że 2 w 1, czyli firma z Filipinką ;)
babuk 9 września 2023 23:08 Odpowiedz
Nea86 napisał:Zatem Panowie macie łatwiej;)BabuK napisał:Odnośnie kupna ziemi na Filipnach, to chyba nie tylko żona jest rozwiązaniem problemu braku zgód na sprzedaż ziemi obcokrajowcom. Ponoć można mieć też firmę, w której Filipińczycy mają większość udziałów, ale nie sprawdzałem tego, bo Filipinka jest jednak lepszą opcją. Chyba, że 2 w 1, czyli firma z Filipinką ;)Dlaczego tylko panowie mają mieć łatwiej?Zasada kupna ziemi z filipińską żoną/małżonkiem działa w obie strony :)
nea86 11 września 2023 17:08 Odpowiedz
bo Filipinki sa atrakcyjne:)))a Panowie Azjaci niekoniecznie;)
abc-x 20 września 2023 17:08 Odpowiedz
Mam pytanie do obeznanych w temacie.W listopadzie wybieram się na filipiny na 2 tygodnie,3 wyspy loty na miejscu i prom zakupione.Noclegi może ogarnę z kraju,a może nie warto?I podstawowe pytanie jaką ilość gotówki zabrać ze sobą(ilość że dolary już wiem)?Ile potrzeba na wyżywienie,ktoś wie ile należy zapłacić przewodnikom(wodospady,samemu na pewno zabłądzę;) i ogólnie gdzie wymienić na miejscową walutę,czy mieć częściowo w dolarach?Płatności kartą są możliwe czy raczej nie nastawiać się?Z góry dziękuję za podpowiedzi.
tropikey 20 września 2023 17:08 Odpowiedz
Odpowiedzi poszukaj (a jak ich nie znajdziesz, to zapytaj) tutaj: filipiny,forum,920, bo tu jest relacja z wyjazdu, która służy do czegoś innego.