Powrót już promem bezpłatnym na JRP do Miyagimaguchi.
Tam jest stacja Japan Rail i do Hiroszimy dojeżdżamy podmiejskim pociągiem JR oczywiście używając Japan Rail Pass. Na stacji Hiroszima bukujemy sobie miejscówki na następny dzień na Shinkansen Sakura 540 do Okayamy i następnie Shinkansen Kodama do Himeji. Przy kasach Shinkansenów jest osobny kiosk do zamawiania takich miejscówek. Trzeba zeskanować kod QR z Japan Rail Pass, wpisać numer paszportu (musi pasować do JRP – trzeba je parować) i mamy dostęp do bazy JR rezerwacji miejscówek. Bez problemu bukuję miejscówki na wybrane przeze mnie pociągi. Dostajemy kwitki z numerami foteli i wagonów. Łatwo i przyjemnie!
Dzisiaj w Hiroszimie mieszamy w prywatnym apartamencie/mieszkaniu niedaleko dworca. Nocleg kosztował 500zł na 7 osób. Pokoje są mieszane – europejskie i japońskie. My z żoną wybieramy japoński.
Śpimy na takich matach na futonach, jest całkiem wygodnie ? Jutro znowu cały dzień zwiedzania i jeżdżenia Shinkansenami!
Stay tuned!Rano, co staje się już standardem, wsiadamy w kolejnego Shinkasena do Okayamy. Tym razem obsługuje nas Sakura 540:
Po drodze mijamy Fukuyamę, gdzie pięknie ze stacji widać lokalny zamek:
Ze względu na napięty grafik postanowiłem pominąć zwiedzanie Okayamy. Mamy tam tylko przesiadkę na rozprostowanie nóg (Shinkasen z Hiroszimy do Okayamy jedzie 55 minut). Na peronie można kupić typowy zestaw lunchowy zwany bento box:
Kolejny Shinkansen to Kodama 540 na bardzo ładnej serii 500:
Następny przystanek to Himeji. Miasto znane z chyba najpiękniejszego zamku w całej Japonii (no może jeszcze zamek w Osace jest taki ładny – oczywiście to moja opinia). Zamek w Himeji wiele lat był remontowany i przykryty przez to rusztowaniami i płachtami. Ale już jest gotowy do zwiedzania. Na stacji kolejowej w Himeji znowu zostawiamy bagaże w skrytkach i idziemy piechotą zobaczyć przepiękny zamek. Widać go już z daleka
Ładnie odrestaurowany robi niesamowite wrażenie
Ale w środku jest niestety pusty, tylko gołe pomieszczenia i kilka przykładowych stojaków na broń
Z Himeji nie mamy już rezerwacji na kolejny Shinkansen do Osaki ale jest południe więc założyłem, że będą wolne miejsca. W Shinkansenach tylko część siedzeń objęta jest rezerwacją. Na tablicach na stacji jest wyłożone, które wagony w danym typie Shinkansena mają fotele nieobjęte rezerwacją. I rzeczywiście, najbliższy Shinkansen Hikari do Osaki, w którego wsiadamy, ma prawie całkiem pusty przedział w części nie objętej rezerwacją. Z Himeji do Osaki jedzie się trochę ponad pół godziny. W Osace zostawiamy graty w hotelu, który jak zwykle zabukowałem niedaleko dworca i jedziemy metrem na stację Namba, gdzie łapiemy pociąg do Sumiyoshi Taisha (prywatną linią Nankai, nie pasuje JRP i trzeba kupić bilety po 210 yenów), pięknej świątyni Shinto znanej z pocztówkowego czerwonego mostu Taiko Bashi:
Udaje nam się obejść świątynie jeszcze przed zamknięciem:
Wracamy na Nambę, tam jest najwięcej knajpek z kultową potrawą z Osaki czyli takoyaki – kulki ciasta z pieczoną ośmiornicą – pycha!
Niedaleko zaczyna się dzielnica handlowa Shin Sai Bashi-Suji. Mekka sklepów, restauracji, rozrywki i miejsce, gdzie schodzi się cała młodzież w Osace:
Jak ktoś ciekawy jak wygląda menu w japońskim McDonaldzie - to proszę bardzo, dzieciaki koniecznie chciały to zobaczyć (ale nie jeść!):
Omijam dalsze zwiedzanie zabytków Osaki (w zamku byłem rok temu) i na drugi dzień podmiejską JR Yamatogi Line (działa Japan Rail Pass ? ) przemieszczamy się do Nary. Po drodze oglądać można zespół świątyń Kichiden-Ji, które należą do najstarszych drewnianych zabytków w całej Japonii. Ale oczywiście celem są świątynie w Narze. Na dworcu klasycznie bagaże idą do skrytek i spacerkiem idziemy w kierunku Nara Park.
Po drodze testujemy polecane na tik-toku mochi (młodzież ogarnia):
Na pierwszy ogień świątynie Kofuku-Ji (wszystko zabytki z listy UNESCO)
@sudoku - a skąd, czasami to zwykła szynka lub gotowana wołowina/wieprzowina. Ten gimbap smakuje tak... swojsko, bywa marchewka, papryka, majonez ale również pieczona krewetka lub tuńczyk.
Czekam na Japonię bo dzisiaj właśnie wróciłem z rodzinką i miło się Bedzie czytało i oglądało, byliśmy pierwszy raz, plan był napięty, ok. 20 km pieszo dziennie plus zdobycie Fuji
@Martinuss w tej relacji dokładnie połowa fotek pochodzi z Iphona 13 Pro (format raw) a druga część to Sony a7 III z obiektywem Tamron 28-200. Potem obróbka w Lightroomie.
Powrót już promem bezpłatnym na JRP do Miyagimaguchi.
Tam jest stacja Japan Rail i do Hiroszimy dojeżdżamy podmiejskim pociągiem JR oczywiście używając Japan Rail Pass. Na stacji Hiroszima bukujemy sobie miejscówki na następny dzień na Shinkansen Sakura 540 do Okayamy i następnie Shinkansen Kodama do Himeji. Przy kasach Shinkansenów jest osobny kiosk do zamawiania takich miejscówek. Trzeba zeskanować kod QR z Japan Rail Pass, wpisać numer paszportu (musi pasować do JRP – trzeba je parować) i mamy dostęp do bazy JR rezerwacji miejscówek. Bez problemu bukuję miejscówki na wybrane przeze mnie pociągi. Dostajemy kwitki z numerami foteli i wagonów. Łatwo i przyjemnie!
Dzisiaj w Hiroszimie mieszamy w prywatnym apartamencie/mieszkaniu niedaleko dworca. Nocleg kosztował 500zł na 7 osób. Pokoje są mieszane – europejskie i japońskie. My z żoną wybieramy japoński.
Śpimy na takich matach na futonach, jest całkiem wygodnie ?
Jutro znowu cały dzień zwiedzania i jeżdżenia Shinkansenami!
Stay tuned!Rano, co staje się już standardem, wsiadamy w kolejnego Shinkasena do Okayamy. Tym razem obsługuje nas Sakura 540:
Po drodze mijamy Fukuyamę, gdzie pięknie ze stacji widać lokalny zamek:
Ze względu na napięty grafik postanowiłem pominąć zwiedzanie Okayamy. Mamy tam tylko przesiadkę na rozprostowanie nóg (Shinkasen z Hiroszimy do Okayamy jedzie 55 minut). Na peronie można kupić typowy zestaw lunchowy zwany bento box:
Kolejny Shinkansen to Kodama 540 na bardzo ładnej serii 500:
Następny przystanek to Himeji. Miasto znane z chyba najpiękniejszego zamku w całej Japonii (no może jeszcze zamek w Osace jest taki ładny – oczywiście to moja opinia). Zamek w Himeji wiele lat był remontowany i przykryty przez to rusztowaniami i płachtami. Ale już jest gotowy do zwiedzania. Na stacji kolejowej w Himeji znowu zostawiamy bagaże w skrytkach i idziemy piechotą zobaczyć przepiękny zamek. Widać go już z daleka
Ładnie odrestaurowany robi niesamowite wrażenie
Ale w środku jest niestety pusty, tylko gołe pomieszczenia i kilka przykładowych stojaków na broń
Z Himeji nie mamy już rezerwacji na kolejny Shinkansen do Osaki ale jest południe więc założyłem, że będą wolne miejsca. W Shinkansenach tylko część siedzeń objęta jest rezerwacją. Na tablicach na stacji jest wyłożone, które wagony w danym typie Shinkansena mają fotele nieobjęte rezerwacją. I rzeczywiście, najbliższy Shinkansen Hikari do Osaki, w którego wsiadamy, ma prawie całkiem pusty przedział w części nie objętej rezerwacją. Z Himeji do Osaki jedzie się trochę ponad pół godziny.
W Osace zostawiamy graty w hotelu, który jak zwykle zabukowałem niedaleko dworca i jedziemy metrem na stację Namba, gdzie łapiemy pociąg do Sumiyoshi Taisha (prywatną linią Nankai, nie pasuje JRP i trzeba kupić bilety po 210 yenów), pięknej świątyni Shinto znanej z pocztówkowego czerwonego mostu Taiko Bashi:
Udaje nam się obejść świątynie jeszcze przed zamknięciem:
Wracamy na Nambę, tam jest najwięcej knajpek z kultową potrawą z Osaki czyli takoyaki – kulki ciasta z pieczoną ośmiornicą – pycha!
Niedaleko zaczyna się dzielnica handlowa Shin Sai Bashi-Suji. Mekka sklepów, restauracji, rozrywki i miejsce, gdzie schodzi się cała młodzież w Osace:
Jak ktoś ciekawy jak wygląda menu w japońskim McDonaldzie - to proszę bardzo, dzieciaki koniecznie chciały to zobaczyć (ale nie jeść!):
Omijam dalsze zwiedzanie zabytków Osaki (w zamku byłem rok temu) i na drugi dzień podmiejską JR Yamatogi Line (działa Japan Rail Pass ? ) przemieszczamy się do Nary. Po drodze oglądać można zespół świątyń Kichiden-Ji, które należą do najstarszych drewnianych zabytków w całej Japonii.
Ale oczywiście celem są świątynie w Narze. Na dworcu klasycznie bagaże idą do skrytek i spacerkiem idziemy w kierunku Nara Park.
Po drodze testujemy polecane na tik-toku mochi (młodzież ogarnia):
Na pierwszy ogień świątynie Kofuku-Ji (wszystko zabytki z listy UNESCO)