0
Nico_MUC 15 listopada 2018 22:34
2018_10_Bhutan_33.JPG


Dzień zakończyliśmy w Thimphu, choć spokojnie mogliśmy dojechać do Paro. Zakwaterowano mnie w innym niż pierwszego dnia hotelu. Wieczorem (przed snem) zanim poszedłem na zakupy i nocny spacer po mieście. Poznałem żonę Sonama, która przyniosła drobne podarunki, chyba za wcześniejsze czekolady, które ofiarowałem ich dzieciom na początku mojej podróży po Bhutanie.
W Thimphu znajduje się najstarsze kino w Bhutanie, które jest ładnie podświetlone po zmierzchu oraz wiele sklepów (turystycznych i zwykłych). W wielu można płacić kartą, trzeba jednak uważać, gdyż w niektórych miejscach chcą doliczyć opłatę za kartę. Oczywiście warto się targować, zazwyczaj sprzedawcy obniżają ceny.

Kolejne sklepy przy trasie do Thimphu

2018_10_Bhutan_34.JPG


Małe modlitewne stupki

2018_10_Bhutan_35.JPG


Flagi modlitewne

2018_10_Bhutan_36.JPG


Dochula Pass

2018_10_Bhutan_37.JPG



2018_10_Bhutan_38.JPG


Wieczorny posiłek w Thimphu

2018_10_Bhutan_40.JPG


Thimphu nocą

2018_10_Bhutan_39.JPG


Budynek najstarszego kina w Bhutanie

2018_10_Bhutan_41.JPG



2018_10_Bhutan_42.JPG

Byłem na początku października.
Tak pogoda była super, niebo ciekawe, bo chmurki były i oczywiście cały czas słońce.Tego dnia rozpoczął się mój trekking, na który czekałem przez cały wyjazd. Niby nic wielkiego, ot nocleg na 3800 m.n.p.m. a następnego dnia odwiedziny Tiger Nest podczas drogi ku dolinie. Nie spieszyliśmy się z wyjazdem, gdyż tego dnia musieliśmy tylko dojechać do Paro, zmienić samochód (na miejsce startu zabierał nas inny kierowca) i wyruszyć na trekking.

Zakupy w przydrożnym sklepie

2018_10_Bhutan_0001.jpg


Zator na drodze

2018_10_Bhutan_0002.jpg


Przygotowywanie zapasów na zimę

2018_10_Bhutan_0003.jpg


Niestety i tu myją samochody w rzece

2018_10_Bhutan_0004.jpg


Pracownicy drogowi

2018_10_Bhutan_0005.jpg


O 12:00 wyruszyliśmy ze świątyni Sang-chay-kor znajdującej się na ok 2800 m.n.p.m. Naszym celem był kemping – Bumdra Camp Trasa miła i przyjemna, a po drodze kilka punktów z widokiem na lotnisko i startujące samoloty. Początek trasy wiódł przez spalony w 2017 roku las, a im wyżej tym wchodziliśmy w najczystsze partie Bhutanu – tak oznajmił mi mój przewodnik.
Obiad zrobiony przez żonę szefa firmy zjedliśmy w połowie drogi na kemping. Mnie się jakoś nie spieszyło, mimo iż widoki na tej wysokości nie były jeszcze najlepsze (wiem wybredny jestem), to rozglądałem się i szukałem interesujących rzeczy do fotografowania. Szliśmy tylko z małymi plecakami, bo duże zostały w samochodzie, więc ciężko nie było. Im wyżej tym otaczający mnie krajobraz stawał się bardziej interesujący. Po drodze mijali nas mnisi oraz konie, które transportowały jedzenie na miejsce noclegowe czyli kemping. Przewodnik poinformował mnie, że czasem konie są wykorzystywane również do transportu ludzi. Nie jest to dobre moim zdaniem. Jeśli ktoś decyduje się na taki trekking powinien dać radę wejść sam – zwłaszcza iż wejście nie jest bardzo ciężki a i czasu jest sporo.

Świątynia Sang-chay-kor, czyli miejsce skąd wyruszyliśmy na trekking

2018_10_Bhutan_0006.jpg


Cała nasza trójka -czyli początek trekkingu

2018_10_Bhutan_0007.jpg


Widok na lotnisko

2018_10_Bhutan_0008.jpg


W 2017 roku miał tu miejsce pożar lasu

2018_10_Bhutan_0009.jpg


wyżej i wyżej

2018_10_Bhutan_0010.jpg


Weseli mnisi

2018_10_Bhutan_0011.jpg


I dalej i dalej

2018_10_Bhutan_0012.jpg



2018_10_Bhutan_0013.jpg


To chyba transportowane są nasze rzeczy na kolację i śniadanie

2018_10_Bhutan_0014.jpg


A niebo było wspaniałe

2018_10_Bhutan_0015.jpg


Nasz postój na obiad

2018_10_Bhutan_0016.jpg



2018_10_Bhutan_0017.jpg


Na miejsce dotarliśmy jak było jeszcze widno, jednak przez moje powolne tempo i kolano przewodnika zajęło nam to trochę czasu. Został mi przydzielony namiot (taki duży, z dwuosobowym łóżkiem). Z przedsionka z półeczkami wchodziło się do komory głównej - na płachcie oddzielającej przedsionek i komorę sypialną znajdował się napis, że nie można wchodzić w butach i bez psów. Bumdra Camp przygotowany jest na prawie 50 osób, a tę noc spędzałem z moimi dwoma towarzyszami oraz trójką Brytyjczyków z przewodnikiem. Podobno za dwa dni miała przybyć większa grupa.
Zaraz po kolacji otrzymałem latarkę (i tak miałem swoją) oraz termofor. Na początku myślałem, że mi się nie przyda, ale jednak się przydał i przyjemnie rozgrzał stopy w namiocie przed snem. Na tej wysokości jest zimno. Byłem na to przygotowany. Ciepło ubrany wyszedłem fotografować gwiazdy na nocnym niebie.
Siedziałem chyba do północy i szukałem odpowiedniego kadru, ustawień i magicznych mocy aparatu, by znaleźć odpowiednie ujęcie – fotografuje amatorsko. Tak sobie myślę, że mając dobry śpiwór, mógłbym spać na zewnątrz.

Dolina rzeki Paro

2018_10_Bhutan_0018.jpg


W oddali widać już nasze namioty

2018_10_Bhutan_0019.jpg



2018_10_Bhutan_0020.jpg


Nasz kemping

2018_10_Bhutan_0021.jpg



2018_10_Bhutan_0022.jpg



2018_10_Bhutan_0023.jpg


I znów ten ryż - czyli czas na kolację

2018_10_Bhutan_0024.jpg


A niebo było takie piękne

2018_10_Bhutan_0025.jpg



2018_10_Bhutan_0026.jpg



2018_10_Bhutan_0027.jpg


W tle świątynia Bumdrak

2018_10_Bhutan_0028.jpg


Moje łóżko w namiocie

2018_10_Bhutan_0029.jpg

Znów wstałem wcześniej niż moi towarzysze. Korzystając z okazji Poszedłem szukać ptaków. Znalazłem całą gromadę tuż za namiotem kuchennym, gdzie pozostawiono resztki jedzenia. Następnie wszedłem na pobliskie wzgórze, by zobaczyć jak wszystko wygląda z perspektywy poranka. Niestety pojawiły się chmury i prawie nic nie było widać.

Kitta żółtodzioba

2018_10_Bhutan_01.JPG


Ptaki przy kuchni

2018_10_Bhutan_02.JPG



2018_10_Bhutan_03.JPG



2018_10_Bhutan_04.JPG



2018_10_Bhutan_05.JPG


Poranny widok

2018_10_Bhutan_06.JPG


Świątynia Bumdrak

2018_10_Bhutan_07.JPG


Olśniak Himalajski

2018_10_Bhutan_08.JPG



2018_10_Bhutan_09.JPG


A potem przyszły chmury

2018_10_Bhutan_10.JPG



2018_10_Bhutan_11.JPG


Zaraz po śniadaniu udaliśmy do świątyni Bumdrak, co oznacza klif stu tysięcy Aniołów (Dakini). Zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie, choć wcale nie była największą jaką widziałem. Ma ciekawe wejście – drabina prowadzi na górę, cisza, spokój tylko my i żadnych innych turystów. Byłem zachwycony, że tu dotarłem. Szkoda tylko, że w miejscach gdzie zdejmuje się buty, trzeba również chować aparaty fotograficzne.

Kołowrotki modlitewne w świątyni Bumdrak


Dodaj Komentarz

Komentarze (25)

kubus571 16 listopada 2018 09:27 Odpowiedz
A propo zdjęcia, to nie wydaję mi się byś z trasy przelotu widział Everest, prędzej zobaczysz Kanczendzongę ewentualnie Makalu, poza tym Everest nie jest wybitnym szczytem.pozdrawiam i czekam na więcej.
cccc 16 listopada 2018 10:32 Odpowiedz
Nico_MUC napisał:Każdy czegoś szuka, jedni szczęścia, inni miłości, kolejni bogactwa, a ja … szukam miejsc troszkę mniej turystycznych (przynajmniej zawsze tak mi się wydaje…).Wyjazd do Bhutanu planowałem już od kilku lat, bo to taki najszczęśliwszy krajJa szukalem wlasnie... bogactwa. :lol: De facto, fajnie sie zapowiada i czekam na CD.kubus571 napisał:nie wydaję mi się byś z trasy przelotu widział Everest, prędzej zobaczysz Kanczendzongę ewentualnie Makalu, poza tym Everest nie jest wybitnym szczytem.Gdyby ktos chcial zobaczyc Everest w drodze do Bhutanu to proponuje trase Kathmandu-Paro, widac diskonale. :)
cccc 18 listopada 2018 02:15 Odpowiedz
@Nico_MUC swietna relacja i fajne fotki. ;) Ogladajac, powracaja wspomnienia.Drogi sa czasem nieprzejezdne, pamietam nudny, kilkugodzinny postoj w upale, az goscie z Indii naprawia droge.
sudoku 18 listopada 2018 12:13 Odpowiedz
Widzę, że pogoda była bardzo dobra. W jakim miesiącu tam byłeś?
nico-muc 18 listopada 2018 12:54 Odpowiedz
Byłem na początku października. Tak pogoda była super, niebo ciekawe, bo chmurki były i oczywiście cały czas słońce.
cart 19 listopada 2018 21:17 Odpowiedz
Ja zacząłem trekking z parkingu o 7 rano i miałem Tiger's Nest dla siebie :)
cccc 20 listopada 2018 09:57 Odpowiedz
Nico_MUC ciekawe fotki, a wspomniesz o kosztach tej calej wyprawy?
nico-muc 20 listopada 2018 16:18 Odpowiedz
cccc tak koszty i cale podsumowanie postaram sie napisac dzis w nocy :)
cccc 20 listopada 2018 18:02 Odpowiedz
@Nico_MUC nie spieszy sie, moze byc nawet za kilka dni. :D Pozdr.
cccc 21 listopada 2018 00:46 Odpowiedz
Nico_MUC napisał:Nie jestem pewien czy na pewno jest to najszczęśliwszy kraj na świecie, ale na pewno chciałbym tam wrócić by odwiedzić wschodnie tereny, lub jako zaproszony gość przez mieszkańca Bhutanu.Lepiej byc zaproszonym przez mieszkanke. :D Btw ludzie wbrew pozorom nie naleza do najszczesliwszych na swiecie.Raczej mialem wrazenie, ze rodowici mieszkancy Qataru sa szczesliwcami. :D Nico_MUC napisał:Obsługa lot do BangkokuWidac ze mila obsluga, ale nigdy nie fotografowalem stewardess bez pozwolenia. ;)
cart 21 listopada 2018 14:29 Odpowiedz
Spoko relacja. Jak masz zacięcie do fotografowania to spróbuj trochę powyciągać z tych zdjęć w obróbce, bo mają potencjał.
nico-muc 21 listopada 2018 21:07 Odpowiedz
cccc napisał:Lepiej byc zaproszonym przez mieszkanke. :D Btw ludzie wbrew pozorom nie naleza do najszczesliwszych na swiecie, szczegolnie Ci ktorzy b. ciezko haruja za nedzne wynagrodzenie.Raczej mialem wrazenie, ze rodowici mieszkancy Qataru sa szczesliwcami. :D Widac ze sympatyczna obsluga, ale nigdy nie fotografowalem stewardess bez pozwolenia. ;)Dobrej nocki!@cccc No tak, ale to trzeba być niezłym szczęściarzem:)Masz taką możliwość? To dopiero byłoby coś:)@cart Zacięcie mam - jednak. Był to pierwszy wyjazd z moim nowym D5500 - moja pierwsza lustrzanka, wcześniej był Canon SX.Dodatkowo nie lubię aż za bardzo podkolorowanych zdjęć - te i tak są już lekko "poprawione"Dziękuje jednak za wskazówki i miło jest czytać, że zdjęcia mają potencjał
cccc 22 listopada 2018 02:31 Odpowiedz
Nico_MUC napisał:@cccc No tak, ale to trzeba być niezłym szczęściarzem:)Masz taką możliwość? To dopiero byłoby coś:)Wydaje mi sie, ze kazdy z nas ma taka mozliwosc. Jesli potrafimy przystanac i podzielic sie z tymi Biedakami z Indii, ktorzy buduja drogi i mieszkaja w makabrycznych warunkach czy tez przypadkowo napotkanymi Biedakami to los moze zgotowac wiele przyjemnych niespodzianek. :) Dobrej nocki!
cccc 23 listopada 2018 09:56 Odpowiedz
Zglaszam do Relacji Miesiaca i bede glosowal. :)
astopel 25 listopada 2018 14:51 Odpowiedz
Świetna relacja! Dużo praktycznych informacji i świetne zdjęcia. Nico, jak zawsze gdy czytam Twoją relację mam ochotę na wyjazd. Dziękuję!
nefretete-ny 5 grudnia 2018 09:31 Odpowiedz
Inspirująca relacja, dzięki Nico
cccc 5 grudnia 2018 09:31 Odpowiedz
Nico_MUC napisał:A takie piwo można kupić w Bhutanie, kto był może się podzieli - które lepsze:)Druk lager (z niebieska nalepka) mimo iz ma 5 % to smakowo jest lepszy od 8% Druk 110000.Druk to chyba najpopularniejsze piwo w Bhutanie i najlatwiej dostepne. :D Sa tez inne ciekawe browarki np. "Red Panda".Oprocz piwa polecam whisky np. moja ulubiona K5.
okiemserca 5 grudnia 2018 20:30 Odpowiedz
Z radością zacząłem i będę sobie dawkował. Jako buddysta z przekonania - myślę o Buthanie od dawna, choć koszty mnie zniechęcają skutecznie.Ubawiłem się momentami gdy piszesz o świętych i historycznych postaciach - faktem jest że w hagiografii buddyzmu tybetańskiego roi się od postaci i trzeba być mozno zdeterminowanym by większość odrózniać (ale znam takich co potrafią!) :-D Pozdrawiam i dzięki za relację
nico-muc 6 grudnia 2018 22:51 Odpowiedz
Koszty są sporo to prawda.Jednak jak pisałem, można je zmniejszyć odwiedzając mniej dostępną część Bhutanu (oszczędzasz 65 USD za dzień) - darując sobie główne atrakcje typu Tiger Nest.Warto się pospieszyć bo turystów jest już sporo i kraj się już zmienił (dwa razy dziennie korek w Thimphu - o tym świadczy)@cccc dzięki za opis piw - oby się komuś przydał.
cccc 6 grudnia 2018 23:43 Odpowiedz
Nico_MUC napisał:@cccc dzięki za opis piw - oby się komuś przydał.Nie ma sprawy. :) Nico_MUC napisał:Warto się pospieszyć bo turystów jest już sporo i kraj się już zmienił (dwa razy dziennie korek w Thimphu - o tym świadczy)Niestety, komercjalizacja powoli dosiega ten kraj i coraz wiecej turystow odwiedza ten kraj.Taka ciekawostka, na pieczatce masz wpisany numer, ktorym jestes odwiedzajacym w danym roku.W 2015 mialem numer 39XXX, a w 2016 64XXX.Ciekawe, jaki masz numer?Podobno w 2016 210 000 turystow odwiedzilo Bhutan.Btw ostatnio przyjezdza coraz wiecej turystow z Indii, ktorzy nie potrzebuja wizy i zwolnieni sa od przymusowych oplat.
nico-muc 8 grudnia 2018 08:35 Odpowiedz
Tak, turyści z Indii mają naprawdę nazwijmy to luz.Starsze osoby nadal podróżują z przewodnikami ale młodzi ludzie wsiadają w swój samochód i zwiedzają Bhutan rezerwując samodzielnie hotele i podróżując na własną rękę.Również coraz więcej jest osób z Chin, ale Oni przyjeżdżają na takich samych zasadach jak my.Moja wiza ma numer 100230,
cccc 8 grudnia 2018 08:38 Odpowiedz
Chcialbym dodac, ze turysci z Indii nie sa darzeni sympatia przez miejscowych.
cart 8 grudnia 2018 19:08 Odpowiedz
Mój przewodnik miał inne zdanie. Mówił, że chińczyków nie lubią. Zresztą chińczycy chcieli zrobić autostradę przez góry i przejście graniczne, ale władze Bhutanu się nie zgodziły.
nico-muc 8 grudnia 2018 20:00 Odpowiedz
Mój mówił, że turystów z Indii bardzo nie lubią, bo młodzi jeżdżąc sami nie respektują ich praw, wchodzą gdzie chcą i śmiecą, a i Chińczyków też nie lubią.@cart jaki miałeś numer wizy?
cart 8 grudnia 2018 21:47 Odpowiedz
T/85612