Po krótkim odpoczynku idziemy na spacer po Villingili
Komuś wodę ?
Fajnie by było jak by wszyscy się stosowali do tych informacji
:(
" Jeśli wlazłeś między wrony, musisz krakać tak jak one "
:)
Po spacerku człowiek robi się głodny testujemy chilli chiken
:)
8 lutego 2018
Rano wstajemy, pakujemy bagaże i idziemy na prom do Male, po drodze zaczepia nas miła pani z recepcji i pyta o której wracamy bo jak chcemy to możemy troszkę później zabrać bagaże z pokoju, jak fajnie jak tak zaczyna się dzień
:) Kupujemy bilety i już za klika minut jesteśmy w Male.
Moc skuterów
:) Nie wiem jak oni odnajdują swoje
:)
Po drodze zaliczamy targ z owocami i suszonymi rybami
Następnie znany wszystkim targ rybny, naprawdę jest na co popatrzeć, nie chodzi tylko o same ryby, ale jak sprawnie sobie radzą tubylcy z obrabianiem ryb i to naprawdę ogromnych.
Pogoda dopisuje, dlatego schładzamy się mrożoną kawą, cudów nie ma
:) ale trochę cukru i kofeiny dodaje sił na dalsza wędrówkę
W tle widać most który ma połączyć, lotnisko ze stolicą
Nie ma to jak Polskie
:)
Po okrążeniu wyspy, wracamy do hotelu, szybki prysznic, zabieramy bagaże i udajemy się na lotnisko.
Przed opuszczeniem Villingili jemy pyszny obiadek w Xie-Xie Restaurant, stek z tuńczyka i grilowana flądra, było pysznie.
Z jednej przystani na drugą jedziemy taksówką, pakujemy się na prom na lotnisko i podziwiając zachód słońca żegnamy się z Malediwami
:(
Około 5 nad ranem lądujemy w KL, wsiadamy do autobusu i jedziemy na KL Sentral,
tam jemy szybkie śniadanko
Jedziemy do naszej noclegowni, jesteśmy troszkę wcześniej, ale udaje nam się zostawić bagaże,
Eh, jakoś od kilku lat nie mogę namówić szanownej małżonki do wyjazdu na Malediwy w formule "Zrób to sam". W różnych miejscach już spaliśmy i będziemy spali, ale Malediwy "... mają być w wypasionym resorcie i już!". I pewnie nawet Wasze piękne zdjęcia jej nie przekonają.Szkoda, bo na "wypasiony resort" to nas trochę nie stać.
:) Ale może kiedyś...
ciachu25 napisał:... czas zmienić małżonkę na nową;))W życiu!25 lat razem, 20 po ślubie, a my nadal mamy o czym ze sobą rozmawiać i nadal chętnie spędzamy wspólnie czas na wiele innych sposobów
:D Byliśmy razem w Bieszczadach (i pod namiotem i w Arłamowie
:) ), spaliśmy w Nepalu w hotelach, gdzie nie było szyb w oknach i na Dominikanie w solidnym 5*, opalaliśmy się na plaży w Cancun i chodziliśmy Orlą Percią. Piliśmy kawę w Emirates Palace i na Kjeragu. Na 40 urodziny skoczyła ze spadochronem, a ja dałem się jej namówić na SPA. I wszędzie jej się podobało. Mi zresztą też. Gdzie ja lepszą babę znajdę?Tylko na te Malediwy tak się uparła, ale co tam... Ewentualnie powoli zaczyna przyjmować do wiadomości wersję DIY + 2-3 dni w resorcie.No ale to nie ma zbyt wiele wspólnego z tą relację, więc już się nie odzywam i czekam na dalszy ciąg.I więcej zdjęć.
;)
Ale cudnie się czyta takie komentarze :D
@marcinsss gratuluję Małżonki! Zważ, że na ten przykład ja preferuję resort dokładnie wszędzie, więc te Malediwy to byś naprawdę odpuścił ;)
Ale cudnie się czyta takie komentarze
:D
@marcinsss gratuluję Małżonki! Zważ, że na ten przykład ja preferuję resort dokładnie wszędzie, więc te Malediwy to byś naprawdę odpuścił
;)
Dzięki za pozytywne komentarze
:) Troszkę posprzątałem powtarzające się zdjęcia i powoli uzupełniam relację, mam nadzieję że na święta będzie gotowa na 100%:)
Po krótkim odpoczynku idziemy na spacer po Villingili
Komuś wodę ?
Fajnie by było jak by wszyscy się stosowali do tych informacji :(
" Jeśli wlazłeś między wrony, musisz krakać tak jak one " :)
Po spacerku człowiek robi się głodny testujemy chilli chiken :)
8 lutego 2018
Rano wstajemy, pakujemy bagaże i idziemy na prom do Male, po drodze zaczepia nas miła pani z recepcji i pyta o której wracamy bo jak chcemy to możemy troszkę później zabrać bagaże z pokoju, jak fajnie jak tak zaczyna się dzień :) Kupujemy bilety i już za klika minut jesteśmy w Male.
Moc skuterów :) Nie wiem jak oni odnajdują swoje :)
Po drodze zaliczamy targ z owocami i suszonymi rybami
Następnie znany wszystkim targ rybny, naprawdę jest na co popatrzeć, nie chodzi tylko o same ryby, ale jak sprawnie sobie radzą tubylcy z obrabianiem ryb i to naprawdę ogromnych.
Pogoda dopisuje, dlatego schładzamy się mrożoną kawą, cudów nie ma :) ale trochę cukru i kofeiny dodaje sił na dalsza wędrówkę
W tle widać most który ma połączyć, lotnisko ze stolicą
Nie ma to jak Polskie :)
Po okrążeniu wyspy, wracamy do hotelu, szybki prysznic, zabieramy bagaże i udajemy się na lotnisko.
Przed opuszczeniem Villingili jemy pyszny obiadek w Xie-Xie Restaurant, stek z tuńczyka i grilowana flądra, było pysznie.
Z jednej przystani na drugą jedziemy taksówką, pakujemy się na prom na lotnisko i podziwiając zachód słońca żegnamy się z Malediwami :(
Około 5 nad ranem lądujemy w KL, wsiadamy do autobusu i jedziemy na KL Sentral,
tam jemy szybkie śniadanko
Jedziemy do naszej noclegowni, jesteśmy troszkę wcześniej, ale udaje nam się zostawić bagaże,