0
pabien 24 listopada 2021 20:30
Image Image Image
Image ImageDość tych rur, na chwilę i nie do końca, bo blaszane zwieńczenie dworca w Sewanie jest trochę rurowe.

Wolno jeżdżący pociąg jednak jeździ tylko latem. O tej porze roku wybierający się do Erywania zdani są na taksówkę lub minibusy. Jeżdżą rzadko, chętnych jest wielu - wygląda, że to skomplikowane.

Zastałem tam jakiegoś zagubionego Azjatę (niebliskowschodniego @sudoku ) i poszedłem coś zjeść. Zobaczę czy nadal będzie czekał starając się wepchnąć do podjeżdżających busów.

Ja tymczasem poszedłem coś zjeść. W restauracji nie mieli uchy, nie mieli charczo, i w zasadzie to powiedzieli, że mogą mi zrobić tylko Carbonarę xD. Czekam popijając ciepłą Kilikię.

Przyszła, ale zdjęcia nie wrzucę. Po fotografie jedzenia odsyłam do relacji @tropikey on umie zamawiać fotogeniczne jedzenie Image

O powrót nie martwię się.specjalnie, bowiem jestem umówiony z taksówkarzem, który za 2 h jedzie na lotnisko i obiecał podwieźć mnie do Erywania za 3K tutejszej waluty czyli jakieś 26 zł, jednak wolę jak "zaawansowany podróżnik" xD - busikiem


O ile trudno mi powiedzieć czy carbonara była dobrym wyborem, przekonam się za jakiś czas, to sama idea nieczekania w kolejce była dobra. Wróciłem, przyjechał bus, wsiadłem i jadę

W nieoficjalnym busie stan zamaseczkowania 2/9, temperatura +30

Nie ma jednak co narzekać. Bus był szybki i tani. Oficjalna marssrutka kosztuje 1000, ten 600 i jeszcze dowoził do centrum. Ja wysiadłem wcześniej, bo zobaczyłem to cudo


Image Image Image Image

Deszcz w Erywaniu to średnia przyjemność. Rury sportowe prezentowałem. Kanalizacja burzowa nie za bardzo daje znać o sobie - no chyba, że ulice są tą kanalizacją. Na ulicach korki chyba większe niż normalnie - ale tylko chyba - tu kierowcom słota zdaje się przeszkadzać mniej niż u nas

Tak czy owak, jeśli nie jedzie się metrem podróż komunikacja miejską trwa i trwa.

Na dodatek ja który zazwyczaj bardzo dobrze orientuję się w mieście, tu gubię się nieustannie. Może przez to, że na rury głównie patrzę.

A jak są rury to czasem przyda się i kranik i proszę - jaki sliczniutki

Image

A przy okazji ci kierowcy G klas chyba coś z tymi numerkami mają. Oczywiście to, że rejestracja jest rosyjska wcale nie musi oznaczać, że właściciel tego samochodu w paszporcie ma wpisaną tę właśnie narodowość

ImageNa wieczór posiłek w wersji budżetowej, choć w miejscu raczej reprezentacyjnymi

Lahmaczun czyli ... armeńska pizza ;)

To tak jak z kawą po grecku, turecki, macedońsku itp

Ayran nazywa się inaczej

Swoją drogą to jest argument za tym, że jestem na Bliskim Wschodzie

To jedzenie po taniości wyszło grubo ponad 30 zł, bo wziąłem jeszcze jeden lahmacun, kolejny ajran i sałatkę. Razem 4K drahmow

W przeciwieństwie do carbonary można wrzucić zdjęcie wieczornego jedzenia

ImageJak powszechnie wiadomo, kto rano wstaje temu chce się spać. Ja obudziłem się trochę po 6 - zupełnie zresztą niepotrzebnie, ale cóż - reisefieber.

Tu jest 3 godzint różnicy czasu i 6 rano to zupełna noc. Mieszkańcy są tego wyraźnie świadomi, bo przed 8 za bardzo życia nie ma. Nawet miałem problem z kupieniem czegoś do jedzenia - piekarnie wyraźnie o 8 otwierają.

A wstałem o 6, aby zdążyć na eksperes do Gyumri na 9:15. Nie udało się.

Na dworcu byłem tak wcześnie, że zdążyłem kupić "śniadanie" i wsiąść do wcześniejszego pociągu - nieekspresu o 7:55.

Przyjezdza jakieś 10 min przed ekspresem, ale pewnie jest tańszy. To całkiem nowy szynobus. To że jest nowy nie znaczy, że osiągnięto jakiś postęp w kwestii wygody siedzeń w porównaniu ze starymi elektriczkami. Te też słabo nadają się na trzygodzinną podróż.

Śniadanie

Image

Relief na stacji metra przy dworcu

Image

Dworzec w Erywaniu - ten w Gyumri będzie moderny

Image

I siedzenie projektowane przez kolejne pokolenie sadystów

Image

Niestety nie mam co liczyć na spektakularne widoki z okna

Image

I jeszcze lifehack - może komuś się przyda. Co prawda wypożyczalnie są tu raczej drogie, ale tu chodzi o samą możliwość: Europcar pozwala na wypożyczenie samochodu w Armenii i zwrot w GruzjiDworzec w Guymri jest rzeczywiście ciekawy, z zewnątrz bo chyba jest zamknięty - sprawdzę jutro, ale z peronów wychodziło się przed niego.


Image

Image

Image

Image

Po drodze do hotelu natknąłem się na sporo elementów o różnym poziomie dziwności. Image

Image

Image

Image

Image

Sam hotel zarezerwowałem jakiś czas temu, bo był wysoki cashbak, ale na jutro. Bez problemu udało się zmienić. Dostałem pokój o nazwie "лучший" z widokiem na ulicę i lustrzanym sufitem

Image

Pora udać się zobaczyć to po co tu przyjechałem - i kilka innych rzeczy, mam nadzieję. Do zmierzchu jeszcze 5 godzinGuymri to takie miejsce, gdzie wszystko jest niezwykle. Tak biedne, często koślawe, ale zawsze na swój sposób piękne. Znacznie lepiej oddaje stan tego państwa niż stolica czy znajdujący się na przedmieściach Sewan.
Ludzie tu są oczywiście przemili.

O Gyumri nie wiedziałem zbyt wiele. Głównie to, że w 1988 roku było tu trzęsienie ziemi, a ocalała z niego tylko konstrukcja, którą zobaczyć przyjechałem (tak naprawdę ocalało trochę więcej)

A oto ona: pancerna fontanna

Image

Image

Image

Image

Image

Tytuł tej relacji powstał w związku z innymi rurami, nie zdawałem sobie sprawy, że w pełni pasuje do miejsc, których odwiedzenie od początku planowałem.

A rury spustowe w Gyumri też są warte obserwacji. Zazwyczaj odprowadzają wodę w niewielkiej odległości od budynków ale są rożne wyjątki. Ta rurą nad ławką wydaje się być kompletnym braunizmem, ale jeśli się chwilę zastanowi to kto siada na ławce w czasie deszczu?



Image Image Image Image ImageZ przyjemnością przestałbym już wrzucać te rury, ale czasem jak coś się zaczęło to trudno przestać. Gyumri oferuje znacznie więcej od manekinów sado-maso po total oldschool sklep. On mieści się przy fontannie, więc odwiedzający obcy są specyficzni. Pani za ladą powiedziała mi, że każdy ją pyta czy może zrobić zdjęcie

Image

Image

Image

Detale i poszczególne budynki jak basen wyglądający jak połączenie stodoły z halą fabryczną parasole kwiatki, kawałki samochodów wykorzystane lub czekające na ponowne wykorzystanie, ornamenty i mała architektura wszystkie wywołują poruszenie i skłaniają do rozmyślań różnorakich
Image Image Image Image Image Image Image Image Image

Dodaj Komentarz

Komentarze (8)

sudoku 24 listopada 2021 23:08 Odpowiedz
Ale czemu to jest w Bliskim Wschodzie?
lataczuk 24 listopada 2021 23:08 Odpowiedz
Bo jest calkiem blisko i na wschodzie? ;D
igore 24 listopada 2021 23:08 Odpowiedz
Pewnie dlatego, że szeroko pojęty wschód jest bliski autorowi.
pabien 25 listopada 2021 05:08 Odpowiedz
Już tłumaczę. Odpowiedź @igore kupuję w całości, choć nie to mną kierowało przy wyborze działu.Zakwalifikowałem relację tu a nie dzińdzie, bo Armenia to nie Europa, a regionu Kaukaz nie ma na forum. O ile Gruzja jeszcze graniczy z Europą, to Armenia już tylko z krajami graniczącymi z Europą oraz z Bliskim Wschodem właśnie.
pabien 26 listopada 2021 17:08 Odpowiedz
Na wieczór posiłek w wersji budżetowej, choć w miejscu raczej reprezentacyjnymiLahmaczun czyli ... armeńska pizza ;)To tak jak z kawą po grecku, turecki, macedońsku itpAyran nazywa się inaczejSwoją drogą to jest argument za tym, że jestem na Bliskim Wschodzie
pabien 27 listopada 2021 17:08 Odpowiedz
Dzięki, no proszę Armenia miała swoją motoryzację.Jak pisałem o Erywaniu, co prawda u nas znany był głównie z dowcipów o radiu, ale to miasto wygląda na rozpieszczane za SojuzaA słońce pod koniec listopada jest dla cieniasów. Było pierwszego dnia i nie pozwalało zdjęć robić
stasiek-t 27 listopada 2021 17:08 Odpowiedz
pabien napisał: Natomiast zaciekawił mnie ten pojazd? Co to jest za marka? Widziałem jeszcze jednego takiego - on wydaje się ręcznie robiony - ciężkim młotem - fajny bardzo. Niezawodny Yandex mówi, że to JerAZ 762, wyprodukowany przez Jeriewanskij Awtomobilnyj Zawod.Co do reszty... Może gdyby było chociaż trochę słońca, bo jakoś tak przygnębiająco.
wtak 15 grudnia 2021 23:08 Odpowiedz
igore napisał:Pewnie dlatego, że szeroko pojęty wschód jest bliski autorowi.Ja bym powiedział: Najbliższy Wschód