Dość tych rur, na chwilę i nie do końca, bo blaszane zwieńczenie dworca w Sewanie jest trochę rurowe.
Wolno jeżdżący pociąg jednak jeździ tylko latem. O tej porze roku wybierający się do Erywania zdani są na taksówkę lub minibusy. Jeżdżą rzadko, chętnych jest wielu - wygląda, że to skomplikowane.
Zastałem tam jakiegoś zagubionego Azjatę (niebliskowschodniego @sudoku ) i poszedłem coś zjeść. Zobaczę czy nadal będzie czekał starając się wepchnąć do podjeżdżających busów.
Ja tymczasem poszedłem coś zjeść. W restauracji nie mieli uchy, nie mieli charczo, i w zasadzie to powiedzieli, że mogą mi zrobić tylko Carbonarę xD. Czekam popijając ciepłą Kilikię.
Przyszła, ale zdjęcia nie wrzucę. Po fotografie jedzenia odsyłam do relacji @tropikey on umie zamawiać fotogeniczne jedzenie
O powrót nie martwię się.specjalnie, bowiem jestem umówiony z taksówkarzem, który za 2 h jedzie na lotnisko i obiecał podwieźć mnie do Erywania za 3K tutejszej waluty czyli jakieś 26 zł, jednak wolę jak "zaawansowany podróżnik" xD - busikiem
O ile trudno mi powiedzieć czy carbonara była dobrym wyborem, przekonam się za jakiś czas, to sama idea nieczekania w kolejce była dobra. Wróciłem, przyjechał bus, wsiadłem i jadę
W nieoficjalnym busie stan zamaseczkowania 2/9, temperatura +30
Nie ma jednak co narzekać. Bus był szybki i tani. Oficjalna marssrutka kosztuje 1000, ten 600 i jeszcze dowoził do centrum. Ja wysiadłem wcześniej, bo zobaczyłem to cudo
Deszcz w Erywaniu to średnia przyjemność. Rury sportowe prezentowałem. Kanalizacja burzowa nie za bardzo daje znać o sobie - no chyba, że ulice są tą kanalizacją. Na ulicach korki chyba większe niż normalnie - ale tylko chyba - tu kierowcom słota zdaje się przeszkadzać mniej niż u nas
Tak czy owak, jeśli nie jedzie się metrem podróż komunikacja miejską trwa i trwa.
Na dodatek ja który zazwyczaj bardzo dobrze orientuję się w mieście, tu gubię się nieustannie. Może przez to, że na rury głównie patrzę.
A jak są rury to czasem przyda się i kranik i proszę - jaki sliczniutki
A przy okazji ci kierowcy G klas chyba coś z tymi numerkami mają. Oczywiście to, że rejestracja jest rosyjska wcale nie musi oznaczać, że właściciel tego samochodu w paszporcie ma wpisaną tę właśnie narodowość
Na wieczór posiłek w wersji budżetowej, choć w miejscu raczej reprezentacyjnymi
Lahmaczun czyli ... armeńska pizza
;)
To tak jak z kawą po grecku, turecki, macedońsku itp
Ayran nazywa się inaczej
Swoją drogą to jest argument za tym, że jestem na Bliskim Wschodzie
To jedzenie po taniości wyszło grubo ponad 30 zł, bo wziąłem jeszcze jeden lahmacun, kolejny ajran i sałatkę. Razem 4K drahmow
W przeciwieństwie do carbonary można wrzucić zdjęcie wieczornego jedzenia
Jak powszechnie wiadomo, kto rano wstaje temu chce się spać. Ja obudziłem się trochę po 6 - zupełnie zresztą niepotrzebnie, ale cóż - reisefieber.
Tu jest 3 godzint różnicy czasu i 6 rano to zupełna noc. Mieszkańcy są tego wyraźnie świadomi, bo przed 8 za bardzo życia nie ma. Nawet miałem problem z kupieniem czegoś do jedzenia - piekarnie wyraźnie o 8 otwierają.
A wstałem o 6, aby zdążyć na eksperes do Gyumri na 9:15. Nie udało się.
Na dworcu byłem tak wcześnie, że zdążyłem kupić "śniadanie" i wsiąść do wcześniejszego pociągu - nieekspresu o 7:55.
Przyjezdza jakieś 10 min przed ekspresem, ale pewnie jest tańszy. To całkiem nowy szynobus. To że jest nowy nie znaczy, że osiągnięto jakiś postęp w kwestii wygody siedzeń w porównaniu ze starymi elektriczkami. Te też słabo nadają się na trzygodzinną podróż.
Śniadanie
Relief na stacji metra przy dworcu
Dworzec w Erywaniu - ten w Gyumri będzie moderny
I siedzenie projektowane przez kolejne pokolenie sadystów
Niestety nie mam co liczyć na spektakularne widoki z okna
I jeszcze lifehack - może komuś się przyda. Co prawda wypożyczalnie są tu raczej drogie, ale tu chodzi o samą możliwość: Europcar pozwala na wypożyczenie samochodu w Armenii i zwrot w GruzjiDworzec w Guymri jest rzeczywiście ciekawy, z zewnątrz bo chyba jest zamknięty - sprawdzę jutro, ale z peronów wychodziło się przed niego.
Po drodze do hotelu natknąłem się na sporo elementów o różnym poziomie dziwności.
Sam hotel zarezerwowałem jakiś czas temu, bo był wysoki cashbak, ale na jutro. Bez problemu udało się zmienić. Dostałem pokój o nazwie "лучший" z widokiem na ulicę i lustrzanym sufitem
Pora udać się zobaczyć to po co tu przyjechałem - i kilka innych rzeczy, mam nadzieję. Do zmierzchu jeszcze 5 godzinGuymri to takie miejsce, gdzie wszystko jest niezwykle. Tak biedne, często koślawe, ale zawsze na swój sposób piękne. Znacznie lepiej oddaje stan tego państwa niż stolica czy znajdujący się na przedmieściach Sewan. Ludzie tu są oczywiście przemili.
O Gyumri nie wiedziałem zbyt wiele. Głównie to, że w 1988 roku było tu trzęsienie ziemi, a ocalała z niego tylko konstrukcja, którą zobaczyć przyjechałem (tak naprawdę ocalało trochę więcej)
A oto ona: pancerna fontanna
Tytuł tej relacji powstał w związku z innymi rurami, nie zdawałem sobie sprawy, że w pełni pasuje do miejsc, których odwiedzenie od początku planowałem.
A rury spustowe w Gyumri też są warte obserwacji. Zazwyczaj odprowadzają wodę w niewielkiej odległości od budynków ale są rożne wyjątki. Ta rurą nad ławką wydaje się być kompletnym braunizmem, ale jeśli się chwilę zastanowi to kto siada na ławce w czasie deszczu?
Z przyjemnością przestałbym już wrzucać te rury, ale czasem jak coś się zaczęło to trudno przestać. Gyumri oferuje znacznie więcej od manekinów sado-maso po total oldschool sklep. On mieści się przy fontannie, więc odwiedzający obcy są specyficzni. Pani za ladą powiedziała mi, że każdy ją pyta czy może zrobić zdjęcie
Detale i poszczególne budynki jak basen wyglądający jak połączenie stodoły z halą fabryczną parasole kwiatki, kawałki samochodów wykorzystane lub czekające na ponowne wykorzystanie, ornamenty i mała architektura wszystkie wywołują poruszenie i skłaniają do rozmyślań różnorakich
Już tłumaczę. Odpowiedź @igore kupuję w całości, choć nie to mną kierowało przy wyborze działu.Zakwalifikowałem relację tu a nie dzińdzie, bo Armenia to nie Europa, a regionu Kaukaz nie ma na forum. O ile Gruzja jeszcze graniczy z Europą, to Armenia już tylko z krajami graniczącymi z Europą oraz z Bliskim Wschodem właśnie.
Na wieczór posiłek w wersji budżetowej, choć w miejscu raczej reprezentacyjnymiLahmaczun czyli ... armeńska pizza
;)To tak jak z kawą po grecku, turecki, macedońsku itpAyran nazywa się inaczejSwoją drogą to jest argument za tym, że jestem na Bliskim Wschodzie
Dzięki, no proszę Armenia miała swoją motoryzację.Jak pisałem o Erywaniu, co prawda u nas znany był głównie z dowcipów o radiu, ale to miasto wygląda na rozpieszczane za SojuzaA słońce pod koniec listopada jest dla cieniasów. Było pierwszego dnia i nie pozwalało zdjęć robić
pabien napisał: Natomiast zaciekawił mnie ten pojazd? Co to jest za marka? Widziałem jeszcze jednego takiego - on wydaje się ręcznie robiony - ciężkim młotem - fajny bardzo. Niezawodny Yandex mówi, że to JerAZ 762, wyprodukowany przez Jeriewanskij Awtomobilnyj Zawod.Co do reszty... Może gdyby było chociaż trochę słońca, bo jakoś tak przygnębiająco.
Wolno jeżdżący pociąg jednak jeździ tylko latem. O tej porze roku wybierający się do Erywania zdani są na taksówkę lub minibusy. Jeżdżą rzadko, chętnych jest wielu - wygląda, że to skomplikowane.
Zastałem tam jakiegoś zagubionego Azjatę (niebliskowschodniego @sudoku ) i poszedłem coś zjeść. Zobaczę czy nadal będzie czekał starając się wepchnąć do podjeżdżających busów.
Ja tymczasem poszedłem coś zjeść. W restauracji nie mieli uchy, nie mieli charczo, i w zasadzie to powiedzieli, że mogą mi zrobić tylko Carbonarę xD. Czekam popijając ciepłą Kilikię.
Przyszła, ale zdjęcia nie wrzucę. Po fotografie jedzenia odsyłam do relacji @tropikey on umie zamawiać fotogeniczne jedzenie
O powrót nie martwię się.specjalnie, bowiem jestem umówiony z taksówkarzem, który za 2 h jedzie na lotnisko i obiecał podwieźć mnie do Erywania za 3K tutejszej waluty czyli jakieś 26 zł, jednak wolę jak "zaawansowany podróżnik" xD - busikiem
O ile trudno mi powiedzieć czy carbonara była dobrym wyborem, przekonam się za jakiś czas, to sama idea nieczekania w kolejce była dobra. Wróciłem, przyjechał bus, wsiadłem i jadę
W nieoficjalnym busie stan zamaseczkowania 2/9, temperatura +30
Nie ma jednak co narzekać. Bus był szybki i tani. Oficjalna marssrutka kosztuje 1000, ten 600 i jeszcze dowoził do centrum. Ja wysiadłem wcześniej, bo zobaczyłem to cudo
Deszcz w Erywaniu to średnia przyjemność. Rury sportowe prezentowałem. Kanalizacja burzowa nie za bardzo daje znać o sobie - no chyba, że ulice są tą kanalizacją. Na ulicach korki chyba większe niż normalnie - ale tylko chyba - tu kierowcom słota zdaje się przeszkadzać mniej niż u nas
Tak czy owak, jeśli nie jedzie się metrem podróż komunikacja miejską trwa i trwa.
Na dodatek ja który zazwyczaj bardzo dobrze orientuję się w mieście, tu gubię się nieustannie. Może przez to, że na rury głównie patrzę.
A jak są rury to czasem przyda się i kranik i proszę - jaki sliczniutki
A przy okazji ci kierowcy G klas chyba coś z tymi numerkami mają. Oczywiście to, że rejestracja jest rosyjska wcale nie musi oznaczać, że właściciel tego samochodu w paszporcie ma wpisaną tę właśnie narodowość
Lahmaczun czyli ... armeńska pizza ;)
To tak jak z kawą po grecku, turecki, macedońsku itp
Ayran nazywa się inaczej
Swoją drogą to jest argument za tym, że jestem na Bliskim Wschodzie
To jedzenie po taniości wyszło grubo ponad 30 zł, bo wziąłem jeszcze jeden lahmacun, kolejny ajran i sałatkę. Razem 4K drahmow
W przeciwieństwie do carbonary można wrzucić zdjęcie wieczornego jedzenia
Tu jest 3 godzint różnicy czasu i 6 rano to zupełna noc. Mieszkańcy są tego wyraźnie świadomi, bo przed 8 za bardzo życia nie ma. Nawet miałem problem z kupieniem czegoś do jedzenia - piekarnie wyraźnie o 8 otwierają.
A wstałem o 6, aby zdążyć na eksperes do Gyumri na 9:15. Nie udało się.
Na dworcu byłem tak wcześnie, że zdążyłem kupić "śniadanie" i wsiąść do wcześniejszego pociągu - nieekspresu o 7:55.
Przyjezdza jakieś 10 min przed ekspresem, ale pewnie jest tańszy. To całkiem nowy szynobus. To że jest nowy nie znaczy, że osiągnięto jakiś postęp w kwestii wygody siedzeń w porównaniu ze starymi elektriczkami. Te też słabo nadają się na trzygodzinną podróż.
Śniadanie
Relief na stacji metra przy dworcu
Dworzec w Erywaniu - ten w Gyumri będzie moderny
I siedzenie projektowane przez kolejne pokolenie sadystów
Niestety nie mam co liczyć na spektakularne widoki z okna
I jeszcze lifehack - może komuś się przyda. Co prawda wypożyczalnie są tu raczej drogie, ale tu chodzi o samą możliwość: Europcar pozwala na wypożyczenie samochodu w Armenii i zwrot w GruzjiDworzec w Guymri jest rzeczywiście ciekawy, z zewnątrz bo chyba jest zamknięty - sprawdzę jutro, ale z peronów wychodziło się przed niego.
Po drodze do hotelu natknąłem się na sporo elementów o różnym poziomie dziwności.
Sam hotel zarezerwowałem jakiś czas temu, bo był wysoki cashbak, ale na jutro. Bez problemu udało się zmienić. Dostałem pokój o nazwie "лучший" z widokiem na ulicę i lustrzanym sufitem
Pora udać się zobaczyć to po co tu przyjechałem - i kilka innych rzeczy, mam nadzieję. Do zmierzchu jeszcze 5 godzinGuymri to takie miejsce, gdzie wszystko jest niezwykle. Tak biedne, często koślawe, ale zawsze na swój sposób piękne. Znacznie lepiej oddaje stan tego państwa niż stolica czy znajdujący się na przedmieściach Sewan.
Ludzie tu są oczywiście przemili.
O Gyumri nie wiedziałem zbyt wiele. Głównie to, że w 1988 roku było tu trzęsienie ziemi, a ocalała z niego tylko konstrukcja, którą zobaczyć przyjechałem (tak naprawdę ocalało trochę więcej)
A oto ona: pancerna fontanna
Tytuł tej relacji powstał w związku z innymi rurami, nie zdawałem sobie sprawy, że w pełni pasuje do miejsc, których odwiedzenie od początku planowałem.
A rury spustowe w Gyumri też są warte obserwacji. Zazwyczaj odprowadzają wodę w niewielkiej odległości od budynków ale są rożne wyjątki. Ta rurą nad ławką wydaje się być kompletnym braunizmem, ale jeśli się chwilę zastanowi to kto siada na ławce w czasie deszczu?
Detale i poszczególne budynki jak basen wyglądający jak połączenie stodoły z halą fabryczną parasole kwiatki, kawałki samochodów wykorzystane lub czekające na ponowne wykorzystanie, ornamenty i mała architektura wszystkie wywołują poruszenie i skłaniają do rozmyślań różnorakich