Po przylocie kontrola paszportowa. Pogoda? Średnia… Znowu perspektywa spędzenia 10 godzin w Trójmieście, gdzie nie można pójść po prostu nad morze wydała się średnia, więc sprawdziłem w międzyczasie pociągi do Warszawy. Jest, jeden, 11:17 z Gdańsk Wrzeszcz, TLK do Warszawy Zachodniej (relacja Kołobrzeg – Warszawa). Godzina, może być ciasno, ale bilet kupimy na dworcu, jak się nie uda nie będzie problemów z ewentualnym zwrotem, bo biletu nie będzie
:) schody są, ludzie wychodzą, to tempo, tempo. Kontrola paszportowa, standardowo „All Passports” i „UE Citizens”. Niestety, Ukraińcy ustawili się do wszystkich możliwych kolejek, a z tego co zauważyłem to procedura wejścia Ukraińców na teren Polski nie jest taka krótka. Sprawdzam autobus, 110 do Wrzeszcza, mam 15 minut. Hmm… jestem jakiś… 15? W kolejce do kontroli paszportowej, a wszystko stoi od 5 minut, bo do wszystkich bramek się Ukraińcy ustawili mając gdzieś oznaczenia która jaka bramka. No nic z tym nie zrobię, muszę czekać. Wrrr, ale autobus mi ucieknie…
W pewnym momencie przy jednej z bramek UE przeszła osoba, widzę niebieski paszport jak podchodzi, pani patrzy, niebieski. Wstaje w bramce i się pyta krzykiem „Czy są tutaj jeszcze jacyś ludzie z paszportami Polski lub UE?”. Sala odpowiada zgodnym mrukiem (chyba też im się to średnio spodobało). Oddała paszport, poprosiła o cofnięcie się i wszyscy z UE mają przyjść tutaj.
Alleluja! Szybko pchamy się do tej bramki (cebula cebulą, ale jednak 10h przesiadki…), 2 osoby przed nami, szybkie skanowanie paszportów i wreszcie za bramką! 5 minut do odjazdu autobusu jeszcze. Szybkim krokiem wychodzimy z lotniska na przystanek autobusowy (swoją drogą, widziałem że stało 3 celników z Służby Celnej przy wyjściu „Bez cła”, więc prawdopodobnie jak ktoś wziął większe zakupy, to miał pewnie pogadankę z tymi miłymi panami), oczywiście kolejka do automatu biletowego na kilometr, ale jest autobus. Wskakujemy, szybko po bilety, mam tylko banknot 20 zł… Kierowca nie był zbyt zachwycony, chyba rozbiłem mu częściowo bank monet, ale 2 bilety w garści, może się uda!
Po 20 (?) minutach docieramy na PKP Wrzeszcz, godzina 11.00. Ja biegnę do kasy, moja druga połówka po coś do jedzenia (jedyne co jedliśmy to śniadanie jeszcze przed wylotem, a pociąg ma jechać 4 godziny). Kolejka na parę osób, ustawiam się grzecznie. Podchodzę do kasy, pytam o najbliższy pociąg do Warszawy. Miejscówek nie ma. Dobry start, zapowiada się nieźle… Biorę bilety „Bez gwarancji miejsca siedzącego”, idę na peron i czekamy. Pociąg wjeżdża właściwie punktualnie, obserwując wypełnienie wagonów. Hmm, powiedziałbym, że z 50% było, ale pierwszy wydawał się pusty. Wsiadamy, a tam w przedziałach po jednej osobie… A że wagon to stara pierwsza klasa, wyremontowana i przełożona na drugą, to w przedziale po 6 osób (tak lubię najbardziej, nie znoszę wagonów z przedziałami 8 osobowymi). Siadamy, ale nie wrzucamy jeszcze plecaków na górę.
Następna stacja – Gdańsk Główny.
Dojeżdżamy, widzimy tłum ludzi na peronie. Suuuper… No nic, czekamy, trochę ludzi się kręci po korytarzu, ale nikt do naszego przedziału nie wszedł. Ruszamy, u nas nadal tylko 1 osoba dodatkowo. Ale już kamień z serca, kto miał wejść, ten wszedł, a nikt naszych miejsc nie chciał. Jesteśmy uratowani! Ale zadziwiająco duża liczba osób stała na korytarzu
:P Po krótkiej rozmowie okazało się, że właściwie nikt w tym wagonie nie miał miejscówki i wszyscy czekali, czy będą musieli zwolnić miejsca, czy nie
:P może PKP dostawił dodatkowy wagon ze względu na zainteresowanie?
Pociąg jedzie w miarę szybko, TLK przez Działdowo tylko 4 godziny, a nie tak jak jeszcze 4 lata temu, z 8 godzin. Podróż wygodnym wagonem, ogólnie duży plus.
Na Warszawie Centralnej melduję się o 15, kupno bilet na metro do domu i koniec. Cała moja ukraińska wyprawa się już skończyła.
Czy byłem zadowolony? Bardzo, już od dawna planowałem wyskoczyć do Lwowa, a tutaj jeszcze dwa inne miasta zobaczyłem, warte uwagi. Czy polecam? To na pewno, zwłaszcza ceny są świetne. Czy wrócę? Do Lwowa i Kijowa bardzo chętnie, do Odessy niekoniecznie. W sumie we Lwowie myślę o zorganizowaniu Sylwestra ze znajomymi, więc może jeszcze w tym roku się uda. Do Kijowa na pewno polecę, biorąc pod uwagę nowe połączenia z WRO i GDN do IEV, a samo miasto jeszcze ma sporo do pokazania.
Koszty? Wolę jednak nie podliczać, ale z tego co na szybko przeliczyłem, to z lotami, transportem, jedzeniem i zakwaterowaniem (wliczając te 500 UAH z Odessy w piach) mogę liczyć 100 zł/dzień za osobę. Uważam to za dobrą cenę, ale na pewno można sporo zdjąć w razie czego (charakter wyjazdu w skali studencki/normalny/wygodny/luksusowy oceniłbym na wygodny minus
:) miałem kuchnie i mogłem sam gotować jedzenie, ale jednak chociażby chodziłem na miasto zjeść! No i że raczej prywatne mieszkania brałem
:P). Dla mnie jako osobę nową na rynku pracy jest to poziom zadowalający póki co
:)
Dziękuję za czytanie i komentarze do relacji, fajnie że ktoś to czytał
:) w razie czego czekam na pytania
:D
KONIEC
PS. Kreatywne wykorzystanie wagonów zamkniętej PKM
:D
Czekam na ciag dalszy.W październiku zaliczę podobna trasę,tylko zacznę wizzairem do Kijowa i ze Stanislawowa będę wracac do Gdanska.I doloty ze i do stolicy mnie ominą:)
Prenumeruje ! I of corz porownuje do swoich 2 wycieczek: KTW-IEV/KBP-ODS-WAW i ~LWO-KBP-ODS~KIV-WAWRynek to mamy w Krakowie
:D Oni mają Stare Miasto, nie mylić ze Starówką
;)
Też się przymierzałem do Lwowa tym pociągiem o 3:23ale jakoś zamiast tego docierałem na Zakarpacie
:D Natomiast jest bezpośrednie połączenie lotnicze IFO - LWO, ale tylko w poniedziałki i piątki o 16:00,a LWO - IFO w te same dni o 9:00.Obsługiwane przez Dniproavia Embraerem 145 za ok. 100 PLN OW.Czekam na ciąg dalszy
:)
Nie kusiło cię żeby OW z Lwowa do Kijowa polecieć Motor-Sicz Airlines? Pewnie wychodzi drożej (ceny od 1300 UAH), ale za to miałbyś elitarny Antek albo Jak na flightdiary...
@krasnal, kusiło, ale udało mi się zdobyć ten lot w UIA w znacznie niższej cenie (a ja jeszcze teoretycznie student, więc z kasą nie jest tak dobrze, żeby wybierać samolot
;) )
Dlatego teoretycznie - pierwsza poważniejsza kasa zaczęła się pojawiać, ale jeszcze nie aż tyle, żeby szaleć
:D zresztą i tak mało czasu, to co będę jeszcze tracić go na przejazdy pociągiem
;) (tak, wiem, nocne, ale nie zawsze da radę wypocząć)
Quote: michzakDopiero teraz sobie zdałem sprawę jak długie tam są pociągi. Dworzec we Lwowie ma perony lekko łukowate, mój wagon był chyba 4 czy 5, a drugiego końca pociągu nie widziałem. Jechałem ostatnio. Miałem miejsce w 16 wagonie
8-) Ale to już za zakrętem peronu
;)
michzak napisał:- dyskusja o UPA będzie czyszczona (w sumie jam mod, więc mogę
:D), nie chciałbym żeby to się zaraz stało znowu miejscem OT
;)Te dyskusje zawsze wynikały z treści relacji. Polecam sprawdzić, że mówię prawdę.
Myślę, że ciekawą alternatywą połączenia Kijów < -> Odessa jest oprócz linii lotniczych motorsich i UA oraz kolei jest http://bravoairways.kiev.ua/cgi-bin/airkiosk/I7/171015. Popatrzcie na ceny. Jest to linia latająca z Żulian. Reklamująca się w tym roku na banerach w metrze.
Don_Bartoss napisał:michzak napisał:- dyskusja o UPA będzie czyszczona (w sumie jam mod, więc mogę
:D), nie chciałbym żeby to się zaraz stało znowu miejscem OT
;)Te dyskusje zawsze wynikały z treści relacji. Polecam sprawdzić, że mówię prawdę.No i napisał jak jest. Uważam, że w relacji można napisać różne rzeczy (też o Kryjówce np). Tylko niech nie łamie ona prawa (przyzwoitość, czyli zasada współżycia społecznego, to też cześć porządku prawnego). Gównoburza w komentarzach i tak będzie. Skończy się na kasowaniu. Więc wracamy do początku. @michzak Te energoalko to jakaś masakra jest - nie tykaj. Wiem co mówię
:D I przegapiłeś przez loty perełkę - VIP room na stacji kolejowej Odessa Glavnaya...Nie zna życia kto nie spędził ranka z żołdakami ochotnikami ze "Frontu" i lokalnymi bezdomnymi i pijakami. VIP room, urwał nać...
@michzak Te energoalko to jakaś masakra jest - nie tykaj. Wiem co mówię
:D Oj wie, co mówi. @michzak już wrócił - inni jechać będą. Więc przestroga dla innych. To REVO (w różnych kolorowych wersjach bywa) pije się słodko. Skutki mogą być nieciekawe. Serce tłucze się potem pół nocy i chce wyskoczyć - mało ciekawe uczucie (wypiłem tylko 1) - co bardziej wrażliwi mogą mieć większe nieciekawe dolegliwości.Sami Ukraińcy traktują ten napitek z przymrużeniem oka i co mądrzejsi nie używają. Można sobie spokojnie odpuścić.
:-)
MacKoz napisał:Uważam, że w relacji można napisać różne rzeczy (też o Kryjówce np).Można, a nawet trzeba. Byle krytycznie i z odpowiednimi objaśnieniami, zaznaczeniem tła historycznego, bieżącej ukraińskiej narracji itd.
Zapomniałem o niej
:oops:
:? powtarzałem sobie przed wyjazdem, że to będzie jedna z moich pamiątek, ale jako że moja +1 nie lubi chałwy (a ja nie miałem smaka na słodkie rzeczy), to nawet w sklepach nie zaglądałem do tego działu, by sobie o tym przypomnieć
:oops:
@michzak to co ja zapamietalem z lotniska w Odessie to 2 neony LOTu
:) żadna inna linia nie ma tyle biur w ODS
:Di dobrze wpatrując się w Twoje zdjęcie terminala ODS na public side widać jeden na wprost pod środkowa reklama a drugi po prawej u szczytu schodów
:) w tym po prawej bardzo mile agentki robiace sales i dla LO, bez problemu po uśmiechu i bajerce podające zajętość lotu do WAW , no i fajna station managerke ma LO w ODS :]Idac z terminala na marszrutke (w prawo) mini park z wymalowanymi na bialo kraweznikami i KAFE KOSMOS
:)
Stary terminal, ale zaraz obok (po lewej od alei w kierunku centrum) w slimaczym tempie buduje sie nowy
:D
To tamto coś budują to nowy terminal? Biorąc pod uwagę ile tam było reklam koncertów wziąłem to za jakąś arenę czy inne miejsce, gdzie koncerty można zrobić
:Pbtw ta buda po prawej stronie na drugim zdjęciu @tom971 to właśnie ta informacja turystyczna
:P
Wytłumaczy mi ktoś w skrócie co jest z tym Revo nie tak? Ostatnio jak byłem na Ukrainie spożyłem 3 w przeciągu całego dnia i nie odczuwałem żadnych skutków ubocznych
:) Wręcz uznałem go za jeden z lepszych napoi procentowych. Ale trochę mnie zmartwiliście bo teraz nie wiem czy jest sens to znów dotykać
:roll:
jacob94 napisał:Wytłumaczy mi ktoś w skrócie co jest z tym Revo nie tak? Ostatnio jak byłem na Ukrainie spożyłem 3 w przeciągu całego dnia i nie odczuwałem żadnych skutków ubocznych
:) :Gratulacje, Mocarny jesteś.... mnie po jednym nie dane było spać pół nocy.
:D
:D
:D
:D
:D
jacob94 napisał:Wytłumaczy mi ktoś w skrócie co jest z tym Revo nie tak? NicKażdy pije to co lubi i na co ma ochotę.Jeden czystą, drugi whisky, trzeci drina, czwarty piwo, piąty Revo.
jacob94 napisał:Wytłumaczy mi ktoś w skrócie co jest z tym Revo nie tak? Ostatnio jak byłem na Ukrainie spożyłem 3 w przeciągu całego dnia i nie odczuwałem żadnych skutków ubocznych
:) Ale trochę mnie zmartwiliście bo teraz nie wiem czy jest sens to znów dotykać
:roll:bedac kiedys w Odessie testowalem przez 3 dni Revo i inne podobnego typu napoje. przyznam ze bania od tego byla niezla
:D choc dalem rade zwiedzic miasto i okolice na wesolo
:lol: to chyba dzialanie czesci energetycznej tego napoju
:D natomiast kolejne 3 dni dochodzilem do siebie - trzepalo mna prawie jak na slynnym filmiku z youtube https://www.youtube.com/watch?v=oK7t1rSer50jak dla mnie - nigdy wiecej
michzak napisał:Sobór Mądrości Bożej, część budynku jest z XI wieku! Jak u nas tworzyło się porządne państwo polskie, u nich już budowało się coś na wzór Hagia Sofia.Wiem, że historia tego budynku sięga X w. ale wyglądał on wtedy kompletnie inaczej - później go odbudowywano nadając nowy styl. Dla porównania Klasztor Jasna Góra aktualnego kształtu nabrał w podobnym okresie, co Sobór Mądrości Bożej, a nawet kilkadziesiąt lat wcześniej, bo wtedy ukończono budowę fortyfikacji.Więc tak to nie jest tak, że na Ukrainie budowano co chciano i latano w kosmos, a u nas lepiono garnki z gliny
:)
michzak napisał:Kijów! Następnego dnia wybrałem się jeszcze z na rejs stateczkiem po Dneiprze, trwał 1h, kosztował 100 UAH. To jest dobra opcja, jak ktoś już wiele zwiedził, bo aż tak ciekawe moim zdaniem to to nie jest. Ale zawsze było przyjemne miejsce na spotkanie i gadanie z widokiem na Kijów
;) w razie czego w lodówce pod pokładem jest Somersby
;)dobra, dobra
:P nie kop leżącego
;)My też w GDN lecieliśmy na złamanie karku na swojego busa przez tę kontrolę paszportową, ale mimo wyjścia z lotniska 1min przed odjazdem, jakoś się udało.
@michzakFajna relacja
;)Quote:michzak..w niektórych godzinach niektóre stacje (czy przejścia między stacjami) mogą być zamknięte dla ruchu z powodu zamknięcia. Np. na stację Wakzal nie można było wejść, ale jeździł autobus do najbliższej stacji...Na Wakzalnej gdzieś od wiosny trwa remont schodów ruchomych. Stąd te utrudnienia.Sądząc po ogłoszeniu zmierza do końca
;)
jacob94 napisał:Wytłumaczy mi ktoś w skrócie co jest z tym Revo nie tak? Ostatnio jak byłem na Ukrainie spożyłem 3 w przeciągu całego dnia i nie odczuwałem żadnych skutków ubocznych
:) Wręcz uznałem go za jeden z lepszych napoi procentowych. Ale trochę mnie zmartwiliście bo teraz nie wiem czy jest sens to znów dotykać
:roll:Jak się ma zdrowie jak King Bruce Lee Karate Mistrz to można
:D Energetyki tego typu (nie te 'naturalne'), są ogólnie kiepskie dla zdrowia. A ten jest mocno 'skoncentrowany'. Może jest niezły na 'dzień po', ale ja miałem 'dzień przed' drgawki rąk, nadpobudliwość i takie tam
;)
W długi weekend sierpniowy było sporo Polaków w Kijowie.Do chaczapuri się nie dostałem, knajpa była zabita ludźmi i siksy powiedziały, że trzeba wcześniej rezerwować
:roll: Ale, że jak, nie byłeś w Ławrze Peczerskiej ?Również uważam, że godzinna wycieczka tym czółnem szuwarowo-bagiennym po Dnieprze to średnia atrakcja, widoki słabe. Jedyne co mi się podobało to "integracja" z Ukraińcami
;)
Niestety nie, ale nie biorę tego za minus - mam po co wrócić
;) Mając ograniczony czas (de facto 2 dni na zwiedzanie) wolałem pójść w stronę centrum i okolic zostawiając Ławę na następny raz, inaczej to by był bieg przez to wszystko w 1-2 godziny - wolałem już podjechać na Podil się pokręcić. Do większych atrakcji trzeba podejść z wiedzą, że zajmie to dużo czasu
:P (dlatego też np. nie byłem nigdy wewnątrz National Gallery w Londynie)
Po przylocie kontrola paszportowa. Pogoda? Średnia… Znowu perspektywa spędzenia 10 godzin w Trójmieście, gdzie nie można pójść po prostu nad morze wydała się średnia, więc sprawdziłem w międzyczasie pociągi do Warszawy. Jest, jeden, 11:17 z Gdańsk Wrzeszcz, TLK do Warszawy Zachodniej (relacja Kołobrzeg – Warszawa). Godzina, może być ciasno, ale bilet kupimy na dworcu, jak się nie uda nie będzie problemów z ewentualnym zwrotem, bo biletu nie będzie :) schody są, ludzie wychodzą, to tempo, tempo. Kontrola paszportowa, standardowo „All Passports” i „UE Citizens”. Niestety, Ukraińcy ustawili się do wszystkich możliwych kolejek, a z tego co zauważyłem to procedura wejścia Ukraińców na teren Polski nie jest taka krótka. Sprawdzam autobus, 110 do Wrzeszcza, mam 15 minut. Hmm… jestem jakiś… 15? W kolejce do kontroli paszportowej, a wszystko stoi od 5 minut, bo do wszystkich bramek się Ukraińcy ustawili mając gdzieś oznaczenia która jaka bramka. No nic z tym nie zrobię, muszę czekać. Wrrr, ale autobus mi ucieknie…
W pewnym momencie przy jednej z bramek UE przeszła osoba, widzę niebieski paszport jak podchodzi, pani patrzy, niebieski. Wstaje w bramce i się pyta krzykiem „Czy są tutaj jeszcze jacyś ludzie z paszportami Polski lub UE?”. Sala odpowiada zgodnym mrukiem (chyba też im się to średnio spodobało). Oddała paszport, poprosiła o cofnięcie się i wszyscy z UE mają przyjść tutaj.
Alleluja! Szybko pchamy się do tej bramki (cebula cebulą, ale jednak 10h przesiadki…), 2 osoby przed nami, szybkie skanowanie paszportów i wreszcie za bramką! 5 minut do odjazdu autobusu jeszcze. Szybkim krokiem wychodzimy z lotniska na przystanek autobusowy (swoją drogą, widziałem że stało 3 celników z Służby Celnej przy wyjściu „Bez cła”, więc prawdopodobnie jak ktoś wziął większe zakupy, to miał pewnie pogadankę z tymi miłymi panami), oczywiście kolejka do automatu biletowego na kilometr, ale jest autobus. Wskakujemy, szybko po bilety, mam tylko banknot 20 zł… Kierowca nie był zbyt zachwycony, chyba rozbiłem mu częściowo bank monet, ale 2 bilety w garści, może się uda!
Po 20 (?) minutach docieramy na PKP Wrzeszcz, godzina 11.00. Ja biegnę do kasy, moja druga połówka po coś do jedzenia (jedyne co jedliśmy to śniadanie jeszcze przed wylotem, a pociąg ma jechać 4 godziny). Kolejka na parę osób, ustawiam się grzecznie. Podchodzę do kasy, pytam o najbliższy pociąg do Warszawy. Miejscówek nie ma. Dobry start, zapowiada się nieźle… Biorę bilety „Bez gwarancji miejsca siedzącego”, idę na peron i czekamy. Pociąg wjeżdża właściwie punktualnie, obserwując wypełnienie wagonów. Hmm, powiedziałbym, że z 50% było, ale pierwszy wydawał się pusty. Wsiadamy, a tam w przedziałach po jednej osobie… A że wagon to stara pierwsza klasa, wyremontowana i przełożona na drugą, to w przedziale po 6 osób (tak lubię najbardziej, nie znoszę wagonów z przedziałami 8 osobowymi). Siadamy, ale nie wrzucamy jeszcze plecaków na górę.
Następna stacja – Gdańsk Główny.
Dojeżdżamy, widzimy tłum ludzi na peronie. Suuuper… No nic, czekamy, trochę ludzi się kręci po korytarzu, ale nikt do naszego przedziału nie wszedł. Ruszamy, u nas nadal tylko 1 osoba dodatkowo. Ale już kamień z serca, kto miał wejść, ten wszedł, a nikt naszych miejsc nie chciał. Jesteśmy uratowani! Ale zadziwiająco duża liczba osób stała na korytarzu :P Po krótkiej rozmowie okazało się, że właściwie nikt w tym wagonie nie miał miejscówki i wszyscy czekali, czy będą musieli zwolnić miejsca, czy nie :P może PKP dostawił dodatkowy wagon ze względu na zainteresowanie?
Pociąg jedzie w miarę szybko, TLK przez Działdowo tylko 4 godziny, a nie tak jak jeszcze 4 lata temu, z 8 godzin. Podróż wygodnym wagonem, ogólnie duży plus.
Na Warszawie Centralnej melduję się o 15, kupno bilet na metro do domu i koniec. Cała moja ukraińska wyprawa się już skończyła.
Czy byłem zadowolony? Bardzo, już od dawna planowałem wyskoczyć do Lwowa, a tutaj jeszcze dwa inne miasta zobaczyłem, warte uwagi. Czy polecam? To na pewno, zwłaszcza ceny są świetne. Czy wrócę? Do Lwowa i Kijowa bardzo chętnie, do Odessy niekoniecznie. W sumie we Lwowie myślę o zorganizowaniu Sylwestra ze znajomymi, więc może jeszcze w tym roku się uda. Do Kijowa na pewno polecę, biorąc pod uwagę nowe połączenia z WRO i GDN do IEV, a samo miasto jeszcze ma sporo do pokazania.
Koszty? Wolę jednak nie podliczać, ale z tego co na szybko przeliczyłem, to z lotami, transportem, jedzeniem i zakwaterowaniem (wliczając te 500 UAH z Odessy w piach) mogę liczyć 100 zł/dzień za osobę. Uważam to za dobrą cenę, ale na pewno można sporo zdjąć w razie czego (charakter wyjazdu w skali studencki/normalny/wygodny/luksusowy oceniłbym na wygodny minus :) miałem kuchnie i mogłem sam gotować jedzenie, ale jednak chociażby chodziłem na miasto zjeść! No i że raczej prywatne mieszkania brałem :P). Dla mnie jako osobę nową na rynku pracy jest to poziom zadowalający póki co :)
Dziękuję za czytanie i komentarze do relacji, fajnie że ktoś to czytał :) w razie czego czekam na pytania :D
KONIEC
PS. Kreatywne wykorzystanie wagonów zamkniętej PKM :D