0
pifko 2 lipca 2015 22:00
DSC_5429.JPG



Przedmieścia Kutaisi.

DSC_5439.JPG



Policja

DSC_5440.JPG



Po gruuuuubym obiedzie i szwendaniu po Kutaisi wróciliśmy na kwaterę. Poprzedniego dnia właściciel domu siedział z ''biesiadnikami'' na tarasie i zapraszał na suprę. Udało się wymówić zmęczeniem, dlatego puścił mnie do kwatery po kilku lufkach czaczy. Mówię lufkach ale Gruzini to stakanowcy (stakan=szklanka) i leją tak około 50-80 ml do szklanki i trzeba to sieknąć na raz. Kto był ten wie, ale kto nie był, a wybiera się na dłużej niż tydzień, powinien spakować do plecaka zapasową wątrobę.
Tego jednak wieczoru Misza jak nas zobaczył to już nie odpuścił, tak więc po chwili staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami rogów do picia, żebyśmy nie mogli ich odstawić dopóki coś w nich pozostało, a sami cwaniaki pili ze szklanek. Ewidentnie chcieli nas spić.
Wino polewali z jakiegoś pojemnika co wyglądał jakby był po odpadach chemicznych lub radioaktywnych. Ale że był wieczór a oni nie świecili w ciemnościach to postanowiliśmy zaryzykować życiem po raz kolejny.
Czacza ( bimber z winogron) skończyła się około północy. Ktoś tam krzyknął, że bierze taxi i jedzie do domu po nowy zestaw. Zaproponowałem, że ja mam najbliżej i poszedłem do pokoju uszczuplić zapas Sobieskich przywiezionych z kraju.
Misza jako tamada ( MC) zaproponował , żebym teraz ja wzniósł toast, więc z diabelską satysfakcją :twisted: lutnąłem każdemu po pół szklanki, wygłosiłem toast, oczywiście w odpowiedniej kolejności ''Bóg.....'' oraz przyjaźń polsko-gruzińską i chlapnęliśmy. Do dna. Przypilnowałem. :twisted:
Mówie, że wieczór dobrze się rozkręca, bo żarcia jeszcze pełno i grill się tli, to skoczę po jeszcze jedną butelczynę, to się ruch jak w ulu zrobił i wszyscy nagle muszą gdzieś lecieć. I tym oto sposobem uratowałem życie po raz n-ty.
Nawet aparat się ubzdryngolił samymi oparami.

DSC_5458.JPG



DSC_5462.JPG



Następnego dnia rano zgon. Jaskinię otwierają o 10-tej. Mocna herbata, sniadanie, pakowanie się.

DSC_5482.JPG



DSC_5490.JPG



DSC_5503.JPG



DSC_5519.JPG



DSC_5526.JPG



DSC_5536.JPG



DSC_5541.JPG



DSC_5548.JPG



DSC_5551.JPG



DSC_5553.JPG



DSC_5556.JPG



DSC_5585.JPG



DSC_5589.JPG



DSC_5621.JPG



DSC_5630.JPG



-- 19 Lip 2015 13:48 --


DSC_5637.JPG



DSC_5642.JPG



DSC_5643.JPG



DSC_5668.JPG



DSC_5694.JPG



DSC_5703.JPG



DSC_5709.JPG



DSC_5718.JPG



DSC_5732.JPG



DSC_5738.JPG


DSC_5746.JPG



DSC_5756.JPG



DSC_5758.JPG



DSC_5760.JPG



DSC_5785.JPG



DSC_5791.JPG



DSC_5795.JPG



DSC_5799.JPG



DSC_5809.JPG



DSC_5810.JPG



-- 21 Lip 2015 23:24 --


DSC_5813.JPG



DSC_5825.JPG



DSC_5830.JPG



DSC_5831.JPG



DSC_5841.JPG



DSC_5844.JPG



DSC_5847.JPG



DSC_5854.JPG



DSC_5881.JPG



DSC_5884.JPG



Dodaj Komentarz

Komentarze (5)

itietee 3 lipca 2015 01:49 Odpowiedz
Bardzo ciekawa alternatywa dla samolotu. Fajnie by było zobaczyć późniejsze podsumowanie kosztów.Pozdrawiam.
marcino123 25 lipca 2015 13:51 Odpowiedz
niezły trip. więcej opisu do fotek wrzuć :P
pifko 26 lipca 2015 13:08 Odpowiedz
marcino123 napisał:niezły trip. więcej opisu do fotek wrzuć :PTrochę z czasem krucho, najpierw fotki wrzuciłem, teraz powoli zabieram się za opisywanie. Niestety idzie jak krew z nosa. Ale koniec końców będzie i opis. :D
pawo 18 grudnia 2015 20:08 Odpowiedz
Kiedy więcej opisów?? :)
pifko 27 grudnia 2015 20:45 Odpowiedz
Myślę, że wobec aktualnej sytuacji w tamtych rejonach relacja staje się mało przydatna.Poza tym jest tylyyyye materiału do przejrzenia i obrobienia i do tego brak czasu. Może jeszcze mnie coś natchnie.